Góry Orlickie
Sobota, 12 lipca 2014
· Komentarze(0)
Kategoria CZ, Kotlina K-ka, MTB
/kolejny wpis z odzysku/
Któregoś pięknego dnia mieliśmy plan aby odwiedzić Góry Orlickie.Ponieważ nie posiadaliśmy żadnego planu, pojechaliśmy początkowo trasą Ryjka którą jakiś czas temu realizował. Pogoda w miarę, ciepło i na razie bez niespodzianek deszczowych. Jedziemy do Pokrzywna asfaltem skąd zaczyna się przygoda częściowo Górami Bystrzyckimi.
Docieramy do Zieleńca gdzie spotykamy bikera który miał plan pobić dziś 500 km na rowerze a jedzie już od parunastu godzin - on ma na liczniku 250 km a my 30 :/
Docieramy na Orlicę i o dziwo okazuje się że Ania przejechała tamtędy wiele razy ale na szczyt się nie wdrapała - aż do teraz :)
Nauka zjazdu na czerwonym ......
Kolejny punkt widokowy...
Są i bunkry...
Jakieś chatki....
A nawet bar :)
A na deser zaczęło padać, dobrze że do końca piwa ustało :)
Czeka nas wspinaczka na Velka Destna i słońce się pojawiło :)
A po drodze był prowiant :)
Najedzeni możemy spokojnie wjechać na Veka Destna
Dalej jedziemy w nieznane :) (przynajmniej tak mi się wydawało bo jednak kiedyś tu byłem z Bogdanem), trasę troszkę modyfikujemy i wydłużamy niż pierwotnie planowaliśmy
Aby zobaczyć bunkry...
oraz Anesky Vrch
A po tym wszystkim było najciężej...bo trzeba było to zjeść :))))
Któregoś pięknego dnia mieliśmy plan aby odwiedzić Góry Orlickie.Ponieważ nie posiadaliśmy żadnego planu, pojechaliśmy początkowo trasą Ryjka którą jakiś czas temu realizował. Pogoda w miarę, ciepło i na razie bez niespodzianek deszczowych. Jedziemy do Pokrzywna asfaltem skąd zaczyna się przygoda częściowo Górami Bystrzyckimi.
Docieramy do Zieleńca gdzie spotykamy bikera który miał plan pobić dziś 500 km na rowerze a jedzie już od parunastu godzin - on ma na liczniku 250 km a my 30 :/
Docieramy na Orlicę i o dziwo okazuje się że Ania przejechała tamtędy wiele razy ale na szczyt się nie wdrapała - aż do teraz :)
Nauka zjazdu na czerwonym ......
Kolejny punkt widokowy...
Są i bunkry...
Jakieś chatki....
A nawet bar :)
A na deser zaczęło padać, dobrze że do końca piwa ustało :)
Czeka nas wspinaczka na Velka Destna i słońce się pojawiło :)
A po drodze był prowiant :)
Najedzeni możemy spokojnie wjechać na Veka Destna
Dalej jedziemy w nieznane :) (przynajmniej tak mi się wydawało bo jednak kiedyś tu byłem z Bogdanem), trasę troszkę modyfikujemy i wydłużamy niż pierwotnie planowaliśmy
Aby zobaczyć bunkry...
oraz Anesky Vrch
A po tym wszystkim było najciężej...bo trzeba było to zjeść :))))