Wpisy archiwalne w kategorii

Beskid Mały

Dystans całkowity:1183.66 km (w terenie 265.00 km; 22.39%)
Czas w ruchu:56:31
Średnia prędkość:20.94 km/h
Maksymalna prędkość:66.60 km/h
Suma podjazdów:12802 m
Maks. tętno maksymalne:184 (93 %)
Maks. tętno średnie:146 (74 %)
Suma kalorii:27178 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:78.91 km i 3h 46m
Więcej statystyk

Porąbka - Leskowiec

Poniedziałek, 18 maja 2015 · Komentarze(3)
Wykorzystując nadgodziny, zwalniam się z pracy szybciej i korzystam z uroków pogody. Początkowo miałem zamiar ruszyć z domu do Porąbki i tam dopiero wjechać w teren,ale szkoda mi tłuc niepotrzebnie kilometry asfaltem, biorę więc rower do auta i ruszam bezpośrednio z Porąbki.
Początek to Wielka Puszcza, znany odcinek, dośc przyjemny. Skręcam z niego w nieoznakowaną drogę, reguluję piszczące hamulce i jadę na ciężki podjazd. Do tej pory tylko raz dałem mu radę...

Podjazd :)

I tym razem nie dałem rady. Wszystko przez błoto, zaboksowało mnie na nim więc kawałek muszę podejść

jestem na zajeździe Kocierskim, do tej pory (w tym roku) zaliczonym tylko szosą

takie dziś widoki były :)

Z Potrójnej całkiem nieźle widać Babią Górę :)

Tak to wygląda z oddali

Na tym zjeździe straciłem kiedyś szprychę w 26" dziś bez takich przygód :)

widoki co kawałek drogi ładniejsze :)



Okolice Czarnego Gronia. Przenośna nóżka się przydała ;)

takie odcinki uwielbiam ;)

Takie też :)

Moja ulubiona część trasy prowadząca do Leskowca

I widok z niej :)

"zjechać czy nie zjechać?" - wiadomo, zjechać :)

Leskowiec zaliczony :)

Z Leskowca ładnie widać zaporę w Świnnej Porębie

Mój wykres trasy do tej pory :)

Biabia Góra w oddali





Powrót kawałek tą samą drogą, z tej strony wygląda to tak :) super :D

"zjechać czy nie zjechać" fajne było w dół,ale do góry już takie lekkie nie jest. Trzeba się wspinać :(

Zielony szlak, też lubię ten odcinek :)

Jak to ominąć???


Widoczek z łączki, też super :)

I na koniec zasłużony odpoczynek :)))))

Tama w porąbce

Niedziela, 17 maja 2015 · Komentarze(0)
Pogoda trochę nie pozwoliła na poranny wyjazd, musiałem przeczekać - choć na upartego dałoby się jechać, poczekałem na pewniejsze warunki. Po drodze minąłem kolegów którzy jednak w tym dniu zrobili szosową wyrypę i akurat wracali.

Kocierz

Sobota, 16 maja 2015 · Komentarze(0)
Ambitny plan na coś mocniejszego udał mi się w sobotę. Plan - Kocierz od strony Żywca. Wiadomo co mnie czeka, ciężki podjazd pod Hotel na szczycie. Nie chciałem się mocno spalić,więc jechałem spokojnie. Widoki wszystko nadrabiały bo przejrzystość powietrza była idealna :)

Nie raz przejechałem ten widok, tym razem nie podarowałem sobie. Żar było widać idealnie, pozostałe góry też :)


Na zaporze Jeziora Żywieckiego był jakiś zjazd motocyklistów


Oj, wjechało by się w teren. Ale rower nie ten :)



Na Kocierzu :)

Porąbka szosowo

Środa, 13 maja 2015 · Komentarze(0)
Do tamy w Porąbce przez Hecznarowice, powrót Kęcką 

Pamiątkowe foto z tamy, woda brudna

Coś mocniejszego - Salmopol, Wisła

Niedziela, 26 kwietnia 2015 · Komentarze(8)
Od jakiegoś czasu chodziło za mną zrobić trasę na Przełęcz Salmopolską i wrócić przez Wisłę.
I tak też dziś zrobiłem, choć w okolicy Szczyrku miałem wątpliwości czy nie zawrócić - chmurzyło się mocno.


Moje chmurki :/

Na szczęście nie padało więc zaryzykowałem. Druga wątpliwość pojawiła się na samej Przełęczy - chmury bardziej wisiały nade mną ale skoro już tu jestem to postanowiłem zaryzykować. Najwyżej zmoknę - nie pierwszy i nie ostatni raz :) 
Opłaciło się bo od Wisły pogoda była piękna, wręcz duszno było w Ustroniu. I tak przez tą duchotę deszcz złapał mnie najpierw w okolicy Jasienicy a później burza parę kilometrów od domu. Na szczęście nie byłem mocno mokry :)

Pierwsza fota na zaporze w Porąbce


Próbowałem uchwycić Beskid Żywiecki ale komórką kiepskie zdjęcia wychodzą :(


Skok na Szczyrk :)



Na Przełęczy Salmopolskiej


Skok na Wisłę :)


W Wiśle natrafiłem na zawody na nartorolkach


asfalt na rolki rewelacja ;)

Ustroń


I podobny deptak :)


Moja pierwsza ulewa na trasie. Dobrze że są wiaty przystankowe ;)


3 km prosta na zaporze w Goczałkowicach, stąd goniła mnie kolejna ulewa oraz burza

Ogólnie trasa udana, na ten rok najdłuższa, a plany są bardziej ambitne. Jedno wiem - na rowerze szosowym podjazdy są ciężkie - przynajmniej dla mnie.

Kocierz

Środa, 22 kwietnia 2015 · Komentarze(4)
Coś mocniejszego - podjazd po Kocierz od strony Porąbki. Nawet dałem radę a pogoda super :)

Widok na górki, w tle było widać Pilsko - na zdjęciu kiepsko


Na Kocierzu :)

Wielka Puszcza, wielka słabizna

Niedziela, 12 kwietnia 2015 · Komentarze(4)
Chciałem dobrze a wyszło jak zwykle - planowałem trasę około 100 - 120 km, musiałem skrócić. Podjazd na Przełęcz Targanicką skończył się dla mnie mega porażką - góra prawie mnie pokonała, odpoczynek na szczycie wymagany :(


A znak nadal leży ;)



Trening W01D03

Sobota, 7 marca 2015 · Komentarze(2)
Dziś dłuższa jazda - plan na dwie godziny. Wiatr bardzo mocny, sił mało po bieganiu dzień wcześniej. I dopadł mnie lekki głód.
Pojechałem do Porąbki na zaporę.

Żar kolejny odcinek

Wtorek, 11 listopada 2014 · Komentarze(6)
Uczestnicy
Dzień wolny :) pogoda ładna to czemu nie skorzystać z uroków pogody? Planu nie miałem, znów spontan. I tak ruszam z domu, zastanawiam się czy skoczyć znów w góry. Przez myśl przeszło mi że został ostatni odcinek z Kocierza do Żaru który został mi do zaliczenia w tym roku. Skoro jechałem w strony Beskidu Małego to szybki telefon do Karela. Jedziesz w Beskidy? Słyszę:nie mam planów,jadę. No to do zobaczenia za półtorej godziny :/ (jechałem rowerem do miejsca docelowego).


Omijam Kęcką, jadę przez Osiek, Malec. Do Porąbki docieram w ustalonym czasie, z Karelem jedziemy z Wielkiej Puszczy. Na początek wybieramy wariant nieoznakowanej drogi od Wielkiej Puszczy i wbijający się na czerwony pieszy. Nie jesteśmy pewni ilości błota, ryzykujemy. Okazuje się że jest ok. Podjazd w okolice Kocierza pamiętam jako bardzo sztywny, którego nie przejechałem w całości z siodła, bo zawsze grzązłem na zakręcie. Tym razem udało się :)

 
Zakręt który do tej pory mnie pokonywał, tym razem zwycięstwo :)
Rezygnujemy z wjazdu na Zajazd Kocierz, w końcu i tak jedziemy w kierunku Żaru. Karel pokazuje mi odcinek dzięki któremu możemy ominąć spacerek pod szczyt Kocierza. Niestety czeka nas tam niezła błotna niespodzianka




Felerny odcinek zjechany przez leśników staramy się ominąć bokiem. Po części udaje się nam to, ale czeka nas przedzieranie przez krzaki


Jakoś dajemy radę, nie było tragedii :)
Kawałek dalej droga już nie jest zjeżdżona przez leśników, można spokojnie jechać. Jedynie za nami jest tylko parę gałązek :)

Jedziemy na Przełęcz Przysłop, Karel proponuje jechać niebieskim na punkt widokowy, ja oczywiście jestem otwarty na wszelkie nowe eksploracje terenu :)




Wspomniana Przełęcz Przysłop
Z niebieskiego odbijamy na nieoznakowaną drogę skąd ładnie widać zbiornik na Żarze





Kolejna część drogi to znany nam zielony szlak prowadzący na asfalt w okolicy zbiornika. Przed szczytem spotykamy kumpla z psami który ostrzega nas o masie ludzie. Jedziemy jeszcze na Kiczerę, pamiętam ten podjazd jako ciężki,sztywny. Tym razem nie było tak źle ;)


Końcowy podjazd pod Kiczerę

Na szczycie chwilowy popas, regeneracja i zjazd w dół. Jedziemy fajnym singielkiem wzdłuż sitaki ogradzającej zbiornik wodny, jeszcze nie miałem okazji nim jechać :)
Na szczycie długo nie zabawiamy, bo wieje. Czeka nas całkiem ciekawy i wymagający zjazd czerwonym z Żaru. Najlepszym fragmentem tego zjazdu był "dywan" liści, w takiej ilości że zakrywał koła aż do tarczy. Obawiałem się co będzie pod liśćmi, na szczęście obyło się bez wypadku.
Ze szlaku zjeżdżamy do Kozubnika, tam również poznaję nowe drogi :) 
W Porąbce znów regeneracja i czas powrotu, tym razem wracam Kęcką, aut masa na drodze, na szczęście ja nie mysze stać w korku remontowanej drogi na wylotówce w Nowej Wsi :)
Dzięki K4r3l za super wyprawę i pokazanie ciekawych, nowych odcinków. A błoto i patyki mnie nie przerażają, już przywykłem do takich atrakcji serwowanych przez leśników :)