Czas na Żar
Niedziela, 2 listopada 2014
· Komentarze(6)
Kategoria Beskid Mały, Samotnie
Dziś jeszcze ładniejsza pogoda jak dzień wcześniej, szkoda byłoby tracić dzień na siedzenie. Postanawiam jechać znów bez planu. Wpadłem na pomysł aby wjechać na Żar,w tym roku jeszcze tam nie byłem. Bałem się czy podołam podjazdowi, bo nogi słabe, ryzykuję :) Trochę inaczej chcę wjechać na szczyt. Nie chcę jechać asfaltem do Międzybrodzia Żywieckiego, bo bezpośredni most jest remontowany. Patrząc na mapę,zauważam że jest szansa jazdy przez Kozubnik do polany szybowcowej,a stamtąd wjechać na czerwony. Nie wiem co mnie czeka, czy będzie spacer pod górkę czy uda mi się coś wjechać.
Zbiornik wodny na szczycie Góry Żar widziany od Kozubnika
Z polany gdzie lądują paralotniarze są bardzo ładne widoki
Do Polany podjazd mam asfaltem ,przeważnie 18-20% nachylenia. Kawałek dalej zaczyna się ciekawie, Garmin jeszcze pokazuje 25% i jeszcze daję radę jechać. Ale gdy zaczyna się jeszcze bardziej stromo, odpuszczam. Nie wiem ile tam było, pewnie z 30% dla mnie nie do podjechania, przynajmniej nie teraz
Tym bardziej że na tym podjeździe dochodzą jeszcze luźne kamienie
Na szczęście gdy dochodzę do czerwonego, początek jest fajny. da się jechać :)
Jest też ładny widok na Jezioro na zaporze wodnej
dalej to już niestety spacerek. Nie dość że stromo, to jeszcze kamienie pod kiściami tez robią swoje. Całe szczęście że spacer nie jest zbyt długi ;)
Bo już jestem na szczycie
Po mojej prawej jest trasa DH i kilku śmiałków na niej :)
To był mój podjazd
Widoki ze szczytu super :). Ten singielek na zdjęciu to początek trasy DH
Widok ze szczytu od drugiej strony. Pogoda idealna
Szybowiec i samolot wciągający go na odpowiednią wysokość. Pełno dziś tego latało
Widoki z każdej strony super. W sumie Żar ma to do siebie że jak ładna pogoda to widoki potrafia powalić na kolana, a góra ni ejest jakaś wielka
Nazywana jest tez Polskim Dhoulne Strane. Na szczycie jest taka sama przepompowania i elektrownia wodna jak w Czechach, tylko trochę mniejsza i wokoło jeziora nie wolno chodzić
Dalej chcę jechać w dół asfaltem. Jest dośc kręta i niebezpieczna droga, za to bardzo przyjemnie się nią zjeżdża
Dolna część kolejki linowej i lotnisko oraz szkoła dla szybowców
Oraz szkoła paralotniarzy
Teraz wiem że muszę jechać na zaporę aby przejechać przez jezioro.Nie chce mi się nadrabiać drogi, nie mam jednak wyjścia. Po drodze przypominam sobie że w Czernichowie jest most wiszący, więc mogę trochę skrócić :)
Z mostu robię zdjęcie Żaru na którym niedawno byłem :)
Jadę oczywiście Kęcką drogą. Głód dopada mnie, zatrzymuję się na obiad. Po biedzie mam już zachód słońca
I tak minął weekend,samotnie choć trochę starych tras sobie przypomniałem i poznałem nowe odcinki :) nie spodziewałbym się że jeszcze w tym roku będę robił takie trasy. Pogoda zaskakująca.
Zbiornik wodny na szczycie Góry Żar widziany od Kozubnika
Z polany gdzie lądują paralotniarze są bardzo ładne widoki
Do Polany podjazd mam asfaltem ,przeważnie 18-20% nachylenia. Kawałek dalej zaczyna się ciekawie, Garmin jeszcze pokazuje 25% i jeszcze daję radę jechać. Ale gdy zaczyna się jeszcze bardziej stromo, odpuszczam. Nie wiem ile tam było, pewnie z 30% dla mnie nie do podjechania, przynajmniej nie teraz
Tym bardziej że na tym podjeździe dochodzą jeszcze luźne kamienie
Na szczęście gdy dochodzę do czerwonego, początek jest fajny. da się jechać :)
Jest też ładny widok na Jezioro na zaporze wodnej
dalej to już niestety spacerek. Nie dość że stromo, to jeszcze kamienie pod kiściami tez robią swoje. Całe szczęście że spacer nie jest zbyt długi ;)
Bo już jestem na szczycie
Po mojej prawej jest trasa DH i kilku śmiałków na niej :)
To był mój podjazd
Widoki ze szczytu super :). Ten singielek na zdjęciu to początek trasy DH
Widok ze szczytu od drugiej strony. Pogoda idealna
Szybowiec i samolot wciągający go na odpowiednią wysokość. Pełno dziś tego latało
Widoki z każdej strony super. W sumie Żar ma to do siebie że jak ładna pogoda to widoki potrafia powalić na kolana, a góra ni ejest jakaś wielka
Nazywana jest tez Polskim Dhoulne Strane. Na szczycie jest taka sama przepompowania i elektrownia wodna jak w Czechach, tylko trochę mniejsza i wokoło jeziora nie wolno chodzić
Dalej chcę jechać w dół asfaltem. Jest dośc kręta i niebezpieczna droga, za to bardzo przyjemnie się nią zjeżdża
Dolna część kolejki linowej i lotnisko oraz szkoła dla szybowców
Oraz szkoła paralotniarzy
Teraz wiem że muszę jechać na zaporę aby przejechać przez jezioro.Nie chce mi się nadrabiać drogi, nie mam jednak wyjścia. Po drodze przypominam sobie że w Czernichowie jest most wiszący, więc mogę trochę skrócić :)
Z mostu robię zdjęcie Żaru na którym niedawno byłem :)
Jadę oczywiście Kęcką drogą. Głód dopada mnie, zatrzymuję się na obiad. Po biedzie mam już zachód słońca
I tak minął weekend,samotnie choć trochę starych tras sobie przypomniałem i poznałem nowe odcinki :) nie spodziewałbym się że jeszcze w tym roku będę robił takie trasy. Pogoda zaskakująca.