Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:915.49 km (w terenie 683.00 km; 74.60%)
Czas w ruchu:57:13
Średnia prędkość:16.00 km/h
Maksymalna prędkość:73.30 km/h
Suma podjazdów:15472 m
Maks. tętno maksymalne:187 (95 %)
Maks. tętno średnie:151 (77 %)
Suma kalorii:26103 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:65.39 km i 4h 05m
Więcej statystyk

Monte Tremalzo

Poniedziałek, 30 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Tym razem pogoda dopisała, prawie zero chmurek. W końcu jedna z najważniejszych tras w tym regionie przed nami - absolutny mus i obowiązek aby tam się udać. Widoki i trasa jak marzenie :)

Tym razem na Via del Ponale piękna pogoda :)








Jadąc tą samą trasą co dzień wcześniej docieramy do Lago di Ledro





A teraz zaczyna się najlepsze, czyli ponad 1100 m w pionie :/ zaś za sobą prawie 800 m. Będzie ciekawie :)

W drodze do Tremalzo zaczynają się Alpejskie widoki








Szczyt coraz wyżej, już niedaleko :)








Szczyt i tunel :)


Zaczyna się prawdziwy fun - szutrowy zjazd z Monte Tremalzo










Najlepsza jest dalsza część. Po drodze mijamy Leśny bar w wersji włoskiej, płacisz ile uważasz :) Super!!! Jest w czym wybierać,choć ten w Jesenikach jest też super :)



Jeszcze jeden bar po drodze, tym razem już zamknięty

I pamiątkowe foto które również miało wyjść podobne do zdjęcia z przewodnika


Dzisiejszy dzień należał do bardzo udanych pogodowo i widokowo. Trasa oczywiście ciężka kondycyjnie,ale warta tej męki :D

Via del Ponale - Molina

Niedziela, 29 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kolejny dzień zmagań z górami. Tym razem padło na Monte Tremalzo. Niestety pogoda dość mocno to zweryfikowała i dojechało się tylko do miejscowości Molina i jeziora Lago di Ledro.

Malownicza trasa Via del Ponale - chyba najbardziej znany odcinek wśród bikerów wiodący przez szereg tuneli skalnych oraz szuterek trawersujący na zboczu góry












Canyon w kanionie :)


W kierunku miejscowości Molina wiedzie taka droga 






Niestety im bliżej jeziora, tym bardziej siąpi deszcz. Nie pozostaje nic innego jak schronić się w barze :(

Dosso Dei Roveri

Sobota, 28 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Pierwszy dzień nad Gardą. Pogoda taka sobie, na początek pochmurno, później lepiej. Ładnie dokoła, na początek w pierwszy dzień trasa zaplanowana na Dosso dei Roveri aby zrobić fotkę podobną jak poradniku. Może nie wyszła podobnie,jednak widoki wszytko nadrabiały. Zjazd singlem z punktu widokowego bardzo trudny, mnóstwo luźnych kamieni, stromo i bardzo wysokie poprzeczki. W większości trzeba było prowadzić rower co nie przeszkadzało w oglądaniu widoków :)

Zjazd z zamku...na początek trzeba było się tam wdrapać, lekko nie było ;)


Dosso dei Roveri, to  punkt widokowy ulokowany na skale. Prowadził do niego dość długi podjazd asfaltem. Z asfaltu skręcamy w prawo na szutrową drogę. Po drodze mijam jakąś skałę, wdrapuję się więc na nią i okazuje się że to ten widok. Tylko jakoś inaczej jak w poradniku. Bardziej zarośnięte, góry jakby przymglone :( ale cóż, trzeba cieszyć się tym co widać.


Skałka na punkcie widokowym



Dość trudny zjazd singlem





Za to widoki wiele wybaczały :)





Przełęcz Puchaczówka

Środa, 25 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Przestało w końcu padać, czasu nie ma za wiele bo trzeba się pakować i szykować na wyjazd więc pojechałem na krótką wycieczkę zaczynając podjazd czerwonym szlakiem od stacji Orlen w kierunku Pasma Krowiarek. Na tym odcinku jest jeden dość wymagający i techniczny podjazd który czasem potrafił mnie pokonać. Tym razem było łatwiej, koła robią różnicę, choć niestety na jednym korzeniu pośliznąłem się i straciłem swój rytm.Tak więc tylko jedna wpadka - nie jest tak źle :)
"Widoczek
Widoczek z łąki w pobliżu Przełęczy Puchaczówka na Czarną Górę © zibibiker666
"Osiedle
Osiedle już nawet nieźle zrobione :) © zibibiker666

Hanusovice

Wtorek, 24 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Wyprawa, Samotnie, MTB, CZ
Od jakiegoś czasu chciałem się wybrać do "stolicy" Holby ale jakoś było mi nie po drodze.W te wakacje jednak chciałem to zmienić. Miałem tam jechać co prawda w innym terminie,ale czemu nie dziś? I pojechałem z zamiarem zobaczenia Piwowaru.
Drogę wybrałem sobie przez Góry Bialskie.
Na tle Śnieżnika i Czarnej Góry
Na tle Śnieżnika i Czarnej Góry © zibibiker666
Przełęcz Sucha, w końcu dali nowy znak
Przełęcz Sucha, w końcu dali nowy znak © zibibiker666

Widoczek z Navrsi
Widoczek z Navrsi © zibibiker666
Na zdjęciu może tak fajnie nie widać ale na żywo rewelacja, zwłaszcza to osuwisko
Na zdjęciu może tak fajnie nie widać ale na żywo rewelacja, zwłaszcza to osuwisko © zibibiker666
Tu też były ładne widoki
Tu też były ładne widoki © zibibiker666
Całkiem ciekawa osada
Całkiem ciekawa osada © zibibiker666
A póżniej wyjechałem w Hanusovicach gdzie od razu uderzyłem po browar.
W końcu jestem pod browarem
W końcu jestem pod browarem © zibibiker666
Niestety do środka nie wszedłem bo zaczęło kropić. Stwierdziłem że niedługo tu przyjadę w lepszą pogodę. Musiałem więc wracać do domu. Miałem jechać terenowo,jednak pogoda nie rozpieszczała.Zimno i prawie deszczowo, wybrałem asfalt. Do Starego Miasta droga znana, urokliwa i ładna. A na Przełęczy Płoszczyna ujrzałem coś czym Czesi potrafią zachęcić nawet w takim miejscu
Nawet nie wiedziałem że Czesi mają fajny pomysł na zabawę :)
Nawet nie wiedziałem że Czesi mają fajny pomysł na zabawę :) © zibibiker666
Do dotarciu do domu dowiedziałem się że na miejscu była ulewa a mnie tylko lekko zmoczyło, więc nie było tak źle :)

Borówkowa new sprzęt attack :)

Poniedziałek, 23 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria CZ, Kotlina K-ka, Lądek, MTB
Kolejny dzień zmagań na Nervósie. Tym razem postanowiłem przetestować go na zjeździe na Borówkowej - jakoś stało się to tradycją że każdy nowy rower katuję na tym odcinku. Początkowo jadę do Rozdroża Zamkowego wersją okrężną na dość sztywne podjazdy z Karpniaka do Przęłeczy Lądeckiej zielonym szlakiem. Nie były tym razem takie ciężkie :) ciężko powiedzieć czy na pewno podjeżdża się łatwej 29erem czy po prostu miałem w tym momencie więcej chęci. 

Zjazd zaliczony, jest różnica pomiędzy 29er a 26". Całość trasy poszła na tyle gładko że byłem w szoku. Korzenie nie dawały tak w palnik jak zawsze, niewielkie kamyki rower połykał na śniadanie :) jedynie w jednym miejscu przywaliłem korbą w większy głaz i lekko skrzywiłem dwa zęby - oczywiście w korbie :)
Przy cieplejszej pogodzie mam zamiar zrobić graniczniaka i zobaczyć co potrafi rower :)

Paprsek na luzie

Niedziela, 22 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Kotlina K-ka, MTB
Uczestnicy
Na dobitkę dnia poprzedniego zrobiliśmy coś lekkiego (fajnie się zrymowało). Tym razem ja rzuciłem temat - Paprsek i Borówkowe Knedliki :)
Na parkingu mieliśmy ładną pogodę więc pozostali uczestnicy wyprawy stwierdzili że nie ma sensu cokolwiek ciepłego brać, w końcu jest słońce :)
No i było,ale tylko na parkingu.Później było zimniej i zaczęło kropić.Mimo przeciwności pogodowych docieramy do celu.

No i jesteśmy na Paprseku © zibibiker666



Ten piesek jest tu zawsze :) © zibibiker666

Po to przyjechaliśmy, smaczne :) © zibibiker666

Najlepsza część trasy, singiel wzdłuż granicy do Przełęczy Płoszczyna © zibibiker666



Na nim można śmigać, super © zibibiker666

Przełęcz Płoszczyna i trabancik © zibibiker666

Śnieżnickie wyzwanie

Sobota, 21 czerwca 2014 · Komentarze(2)
Kategoria CZ, Kotlina K-ka, MTB, Wyprawa
Uczestnicy
/wpis z odzysku/

Tym razem przewodnikiem czterobikowego stada został Bogdan. Plan był ambitny ok. 80 km i ponad 2500 m przewyższeń. Choć plan nie zawsze się realizuje w 100% to ten akurat po modyfikacjach został zrealizowany w 101% :)
Ciepło nie było,ale co tam. Damy radę! Początek dla mnie ciężki,okazuje się że nogi słabe po dwutygodniowej przerwie.Mimo to nie poddaję się i jedziemy na Śnieżnik, gdzie większość trasy mamy we mgle.

Schronisko na Śnieżniku, mgła że nie widać kół w rowerze ala Silent Hill

Zimno, trzeba rowery ogrzać w schronisku bo my jakoś damy radę © zibibiker666
Atakujemy na szczyt po wyśmienitym jedzeniu i wspaniałej kulturze panującej w schronisku



I zaczęło się, Śnieżnik atak! © zibibiker666


Prawie w chmurach


Dojeżdżamy...


Na szczycie czekał na nas profesjonalny fotograf aby zrobić nam pamiątkową fotkę

A skoro wjechaliśmy to teraz w dół, czyli to na czekaliśmy dłuuugo..





Teraz będzie wisienka na torcie czyli zjazd ze szczytu Śnieżnika


Jakiś widoczek też się przyda do albumu :) 






Po wspaniałym zjeździe jedziemy w kierunku na Dolni Morave gdzie  atakujemy pamiętny i wspaniały trawers wokoło Śnieżnika.




Lea na Slamence uroczyście przysiega że będzie jeździć szybciej :) 


Głód jest bezlitosny, więc jedziemy coś zjeść. Na szczęście już czekali na nas z obiadem :)

W tym miejscu czekał na nas obiad 

Po obiedzie dalszej części nie pamiętam :( straciłem wątek gdzieś na początku "ściany" i wiem tylko że walczyłem aby złapać oddech, bo sił już dawno zabrakło :)
Skoro jednak respirator mi pomógł, po jakiś paru godzinach dojechałem na szczyt, gdzie reszta czekała na mnie znudzona z pytaniem: "masz piwo??" a że nie miałem to stwierdzili że więcej na mnie czekać nie będą i jadą do baru :)
Na szczęście odkułem się na żółtym szlaku gdzie poprowadził nas prosto do auta.

Test new bike :)

Piątek, 20 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Lądek, MTB
I oto przyszedł nowy sprzęt :)





Jeszcze nie wypakowany :) 

Nie pozostało mi nic innego jak go przetestować. Niestety przez cały dzień lało, na moment tylko przestało. Udało się jednak wieczorem. Pierwsze wrażenia? Rower krótki, inaczej się na nim siedzi. Ładny, solidnie wydaje się wykonany, działa super :) Na podjeździe było mi jakoś łatwiej, na zjeździe czułem mocno drgania co się później okazało że miałem napompowane koła po 4 Atm :/
Reszta jazdy i wrażeń wyjdzie w praniu, tzn.jutro!!!

Rychlebske Stezky

Czwartek, 19 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria CZ, MTB, Rychlebskie
Uczestnicy
Lea rzuca temat "Rychlebskie-kto podejmuje wyzwanie?" więc długo nie myśląc od razu piszę: Tak, będę na 99% :)
Na Rychlebskie miałem zamiar jechać jako jeden z pierwszych moich urlopowych wyjazdów i Lea jakby wyprzedziła moje myśli - dzięki, wspólnie jeszcze przyjemniej.
Spotykamy się na parkingu pod Domem Kultury w Cernej Vodzie, pogoda nam sprzyja,więc czego chcieć więcej? Plan jest krótki - robimy SuperFlow podwójnie, punkt widokowy oraz zjeżdżamy zielonymi...czy jakoś tak w skrócie to było :)
Jedziemy, nawet załapałem się na fotkę :)

A to chyba ja na trasie :)
A to chyba ja na trasie :) © zibibiker666
Na początek robimy Dr.Weissnera aby dojechać do Wales

Nasz drogowskaz, SuperFlow
Nasz drogowskaz, SuperFlow © zibibiker666
Na szczyt wjeżdżamy bez większego problemu, gdzie robimy dłuższą przerwę

Parkin główny, tylko dla  wybranych :)
Parkin główny, tylko dla wybranych :) © zibibiker666

A na punkcie widokowym znów sielanka
A na punkcie widokowym znów sielanka © zibibiker666

Po zjeździe Andrzej testuje boczną wytrzymałość amora :)

Z cyklu jak można zrobić coś na odwrót, zagadka?? Amor jeżdżący w bok :)
Z cyklu jak można zrobić coś na odwrót, zagadka?? Amor jeżdżący w bok :) © zibibiker666

Wjeżdżamy na Flow, zdjęć niestety nikt nie zrobił, bo radości było wiele. Trasa super. Można nabrać prędkości, poczuć boczne wejścia w zakręt, poskakać na hopkach, czego tylko dusza zapragnie. Naprawdę SUPERflow :)))
Zjeżdżając na kolejnej dojazdówce do odcinka Flow mylimy trasę i podjeżdżamy spowrotem na zielony. Dzięki temu możemy zaliczyć dwa okrążenia w jednym tuż przed obiadem :)
Zielony wymaga troszkę techniki i wprawy,ale czego się nie robi dla frajdy :)
W końcu jedziemy na obiad.

Przerwa na obiad, jeźdźców brak :)
Przerwa na obiad, jeźdźców brak :) © zibibiker666

I kolejny raz na SuperFlow
Przed drugim zjazdem na SuperFlow
Przed drugim zjazdem na SuperFlow © zibibiker666

Wrażenia po wszystkim? Super!!! Mimo paru wywrotek i obtarć myślę że każdy był zadowolony :)