Od jakiegoś czasu chodziło za mną zrobić trasę na Przełęcz Salmopolską i wrócić przez Wisłę. I tak też dziś zrobiłem, choć w okolicy Szczyrku miałem wątpliwości czy nie zawrócić - chmurzyło się mocno.
Moje chmurki :/
Na szczęście nie padało więc zaryzykowałem. Druga wątpliwość pojawiła się na samej Przełęczy - chmury bardziej wisiały nade mną ale skoro już tu jestem to postanowiłem zaryzykować. Najwyżej zmoknę - nie pierwszy i nie ostatni raz :) Opłaciło się bo od Wisły pogoda była piękna, wręcz duszno było w Ustroniu. I tak przez tą duchotę deszcz złapał mnie najpierw w okolicy Jasienicy a później burza parę kilometrów od domu. Na szczęście nie byłem mocno mokry :)
Pierwsza fota na zaporze w Porąbce
Próbowałem uchwycić Beskid Żywiecki ale komórką kiepskie zdjęcia wychodzą :(
Skok na Szczyrk :)
Na Przełęczy Salmopolskiej
Skok na Wisłę :)
W Wiśle natrafiłem na zawody na nartorolkach
asfalt na rolki rewelacja ;)
Ustroń
I podobny deptak :)
Moja pierwsza ulewa na trasie. Dobrze że są wiaty przystankowe ;)
3 km prosta na zaporze w Goczałkowicach, stąd goniła mnie kolejna ulewa oraz burza
Ogólnie trasa udana, na ten rok najdłuższa, a plany są bardziej ambitne. Jedno wiem - na rowerze szosowym podjazdy są ciężkie - przynajmniej dla mnie.
Komentarze (8)
Nooo ładnie, to w terenie będziesz musiał długo na nas czekać jak dociśniesz po treningach asfaltowych :)
Na klasycznej korbie i niewielkim zakresie tylnej zębatki to można się ładnie zmordować w Beskidach, ale trening z tego jest konkretny. Polecam Koczy Zamek z Kamesznicy, ale grozi rozsadzeniem czaszki i popękaniem naczyń krwionośnych przez ciśnienie! Zdjęcia skoczni jak zawsze na wielki plus, bo w Sudetach trochę ich brakuje. Pozdrawiam!
Bogdano - wszedłem częściowo w sezon, na dobre wejdę jak wjadę w teren :) Toomp - pod koniec sezonu prawdopodobnie tak zrobię, ale ten podjazd nie był taki zły, chyba mam ciut więcej siły,choć jak widziałem gdy trójka szosowców na Ridleyach mnie wyprzedzała pod górę to prawie szczęka mi opadła k4r3l - jakbym w piątek był to pojechałbym z Wami, jednak teraz zaczynam mtb w Kotlinie :) w któryś weekend zgadamy się na jakąś traskę :) Aniu - pojechałem choć trochę kiepsko się czułem na drugi dzień. A dystans moich znajomych dzień wcześniej wynosił ponad 220 km i 2 tys przewyższenia. To dopiero wyczyn :)
elegancka trasa, tamtejszy rejon to mekka rowerzystów, sporo szoszonów można tam spotkać :) na pt planujemy podobne okolice, pewnie będzie pod wiatr, no ale cóż - trza robić zmiany, hehe