Karkonosze - Modre Sedlo 1508 mnpm

Sobota, 22 marca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Karkonosze, MTB, Wyprawa
Uczestnicy
Drugi dzień zmagań w Karkonoszach.Zapoznani dzień wcześniej przez przewodnika na spotkaniu o kolejnych zmaganiach ruszamy w zdobyciu jeszcze wyższej partii gór.Podobno ma nas czekać jeszcze cięższy podjazd niż dzień wcześniej.I jak Ryjek obiecuje,tak słowa dotrzymuje.Było ciężko,ale ciekawie.Fantastycznie widokowo i przeprawowo przez śnieg.Ale jedzenia w pewnym schronisku to długo nie mogłem zapomnieć,dobrze że starczyło rolek :)))
Tam jedziemy - powiedział Ryjek i tak tez zrobił-zabrał nas tak wysoko że do dziś nie dowierzam że daliśmy radę
Tam jedziemy - powiedział Ryjek i tak tez zrobił-zabrał nas tak wysoko że do dziś nie dowierzam że daliśmy radę © zibibiker666
Na początek mieliśmy taką informację,dobrze że na dole fotoradaru nie było :)
Na początek mieliśmy taką informację,dobrze że na dole fotoradaru nie było :) © zibibiker666


Kawałek dalej rozdzielamy się na dwie grupy - jedną co chce dojechać w jednym kawałku i drugą która niekoniecznie się tym przejmuje. Jedziemy odcinkiem dość wymagającym i dla nas ciekawym.
Część ekipy jedzie
Część ekipy jedzie "nudnym" asfaltem a my szalejemy na zjeździe pełnym tv :)) Lea pierwsza © zibibiker666
Bogdan drugi
Bogdan drugi © zibibiker666
A ja złapałem snake'a :))) znowu!!!!
A ja złapałem snake'a :))) znowu!!!! © zibibiker666

Oczywiście dzięki mojej "przygodzie" mieliśmy być w lokalu dużo wcześniej gdzie reszta ekipy pewnie nas wyklina.
Ekipa była już tak znudzona czekając na nas że nawet browarka nie chcieli
Ekipa była już tak znudzona czekając na nas że nawet browarka nie chcieli © zibibiker666
Lea pokazała nowy talent - została głównym mechanikiem naszej ekipy :))
Lea pokazała nowy talent - została głównym mechanikiem naszej ekipy :)) © zibibiker666

Po odkryciu talentu Lei czeka nas teraz dość długi i monotonny podjazd. Momentami pokonywał nas śnieg na drodze,czasem stromy podjazd.Jednak cel został osiągnięty - pierwszy ze szczytów zaliczony :)
Lea po zdobyciu szczytu i nowej pracy jaką otrzymała w ekipie,pręży muskuły aby nikt nie próbował jej ze stanowiska wygryść :))
Lea po zdobyciu szczytu Vyrovka i nowej pracy jaką otrzymała w ekipie,pręży muskuły aby nikt nie próbował jej ze stanowiska wygryźć :)) © zibibiker666
A to już ekipa w komplecie,jeszcze uśmiechnięci po to tylko 1357 m.n.p.m
A to już ekipa w komplecie © zibibiker666

Jedziemy kawałek w góre na punkt widokowy


I kolejny punkt widokowy oraz nasza k(g)rupówka
I kolejny punkt widokowy oraz nasza k(g)rupówka © zibibiker666

Aby dotrzeć na Modre Sedlo czeka nas brodzenie w dużej ilości śniegu


Teraz to już jest zabawa :)))
Teraz to już jest zabawa :))) © zibibiker666



Docieramy na Modre Sedlo


Podejmuję wyzwanie jazdy w śniegu, fajnie :)


Po dotarciu na Lucni Bouda stwierdzamy że nie ma nigdzie lepszego jedzenia jak w Strzecha Akademickiej...polecam na rozwolnienie,jedzenie pierwsza klasa i jakie tanie :D
Jeziorko Samotnia które niedługo ujrzymy

Jedziemy jeszcze do Strzechy Akademickiej, gdzie się posilamy a później mamy grupowe zabawy z problemem żołądkowym po tym jedzeniu. Żeby nie było - każdy jadł co innego :(
Po dotarciu na Lucni Bouda stwierdzamy że nie ma nigdzie lepszego jedzenia jak w Strzecha Akademickiej...polecam na rozwolnienie,jedzenie pierwsza klasa i jakie tanie :D
Po dotarciu na Lucni Bouda stwierdzamy że nie ma nigdzie lepszego jedzenia jak w Strzecha Akademickiej...polecam na rozwolnienie,jedzenie pierwsza klasa i jakie tanie :D © zibibiker666

Po zjedzeniu "smacznego" posiłku jedziemy nad jeziorko

Nad jeziorkiem, przez to smaczne jedzenie zapomniałem jak się nazywało
Nad jeziorkiem grupa w komplecie © zibibiker666


Zjeżdżamy dalej nieświadomi (a przynajmniej ja) że na tym szlaku jest zakaz dla rowerów. A tak fajnie się jedzie w dół :) Docieramy pod Kaplicę Wang i tam zauważam znak że jest zakaz. I słyszę odpowiedź - no co ty? Nie wiedziałeś? Niestety nie :)

Przy Kaplicy Wang robi się kolejna grupówka
Przy Kaplicy Wang robi się kolejna grupówka © zibibiker666

Dalsza część wyprawy to szybki przejazd przez Karpacz,Kowary i długi podjazd pod Przełęcz Okraj.Po drodze Garmin stwierdził że ma mnie gdzieś i się rozładował,więc trzeba było jechać na czuja.Do Przełęczy czas leciał baaardzo powoli...a mnie lekko odcięło

Nawet i ja tam dotarłem :)
Jakoś w końcu dotarłem do Przełęczy :)

Dalsza część dnia to wiadomo...cenzura czyli impreza po zakończonej wyprawie :)

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa opnal

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]