Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2015

Dystans całkowity:718.15 km (w terenie 330.00 km; 45.95%)
Czas w ruchu:39:08
Średnia prędkość:18.35 km/h
Maksymalna prędkość:60.60 km/h
Suma podjazdów:10475 m
Maks. tętno maksymalne:173 (88 %)
Maks. tętno średnie:134 (68 %)
Suma kalorii:14458 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:55.24 km i 3h 00m
Więcej statystyk

Góry Stołowe, telewizory i hardcore

Sobota, 2 maja 2015 · Komentarze(10)
Kategoria CZ, Kotlina K-ka, MTB, Wyprawa
Uczestnicy
Nastał sądny dzień. Bogdan mówi żebyśmy szykowali się na masakrę, bierze nas we wszystkie najtrudniejsze miejsca. Myślę sobie - nie dam rady,ale chociaż popatrzę, w końcu takie uskoki to nie lada wyzwanie. Jedziemy, zaczynamy w Karłowie. Czeka nas pierwszy niepozorny zjazd który odpuszczam - w dalszej części jazdy zastanowiłem się czemu, skoro nie był trudny?

któż innynie mógłby go zjechać jak nie sam pomysłodawca trasy? :)

Pierwszy punkt widokowy, relaks przed tym co dopiero nas czeka


A czeka nas coś takiego :)



Ja jadę bokiem, szaleńcy-zwycięzcy centralnie telewizorami. 

A oto zwycięzca trasy :)

Zjazdów było więcej, teraz już nie odpuszczam tak łatwo :)

Przewodnik bierze nas w dalsze wyzwania, czeka nas obiad i ciężki podjazd od Ameriki,ale zanim to nastąpi jedziemy na słynne telewizory. Po drodze spotykamy Mariusza z kolegą.


Pogoda dopisuje, robi się coraz cieplej ;)

Tak gorąco że na telewizorach temperatura wrze

Zjazd telewizorami zaliczony, obiadek można zjeść. W końcu czeka nas "lekki" podjazd po obiedzie ;)



W Americe czeka nas rodzinny obiad. A po nim nasz słynny podjazd. Za nim kolejny uskok


Zaczynamy :)





I uskok zaliczony :)

Ania bierze go z drugiej strony-tej z której pierwotnie zawisłem. Oczywiście również zaliczony :)


Po takich zmaganiach nasze rumaki doszły się do stada :) możnaby rzecz jedna rodzina Canyonów :)



Uroki Gór Stołowych - robią wrażenie :)

Jedziemy na Hvezdę fajnym singielkiem. Czeka nas ostatni mocny zjazd, a zwycięzca pokonania zjazdu może być tylko jeden :)



Oto i on :)))))

Dalszy zjazd to pikuś, fajny przypominający trochę Beskidy 

Jedziemy powoli spowrotem. Ponieważ Ani było za mało km postanowiła wydłużyć sobie trasę a ja w międzyczasie testowałem wytrzymałość łańcucha :)


Łańcuch jakoś się spiął, Ania zwiedziła całe Góry Stołowe, wracamy prawie o zmroku,za to ostatni widok mały wspaniały :)

Dzień należy do bardzo udanych. Okazało się że ja odpuściłem pierwszy dość łatwy zjazd, Hvezde a jeden pojechałem z boku. Reszta zaliczona. Do mistrza Bogdana trochę brakuje, ale w końcu trening czyni mistrza :))))

Równia Łomnicka (prawie)

Piątek, 1 maja 2015 · Komentarze(0)
Kategoria Kotlina K-ka, MTB
Wieczorny przejazd w celu zaliczenia Równi Łomnickiej, nie do końca zaliczony z powodu braków sprzętowych :) drugiej latarki ;D

Mglisty Śnieżnik

Piątek, 1 maja 2015 · Komentarze(6)
Uczestnicy
W tym dniu miał być wyjazd na telewizory ale plan trochę się zmodyfikował :) pojechaliśmy więc w Masyw Śnieżnika z zamiarem wjechania na trawers. Niestety nie było zbytnio pewne czy się uda gdyż od rana chmury nisko siedziały a deszcz był zapowiadany. Pomimo tego jedziemy spróbować, co ma być to będzie :)


W tym miejscu poczuliśmy pierwsze krople deszczu 



Jeszcze sucho, na trasie do schroniska pod Śnieżnikiem unosiła się tylko mgła



A pod samym schroniskiem było g.. widać. Pytanie - kto jest na tym rowerze? :)




Taką mieliśmy temperaturę

Odpoczywamy w Schronisku w którym ludzi więcej niż na wyprzedaży w markecie, plany jednak modyfikujemy. Jedziemy na Przełęcz Puchacza albo Międzygórze - w zależności od dalszej trasy wybierzemy wariant.



Spacer po śnieżnych plackach oraz zimno i gęsta mgła spowodowały że decydujemy się jechać do Międzygórza


W Nowej Wsi piękna pogoda, przy okazji odkryliśmy nowe ścieżki

Dojeżdżamy do Międzygórza w dość ładnej aurze, chmury widać że wiszą wysoko w górach. Jemy obiad a gdy skończyliśmy i mamy ruszać deszcz zaczyna padać, niestety :(


jechać trzeba dalej pomimo deszczu. Jakoś do domu musimy wrócić przez góry. Po drodze spotykamy też zmokniętych rowerzystów


Na dość ciężkim podjeździe (średnio 15%) cały czas pada a ciepło nie jest :( brrrrr
Do samego Stronia jechaliśmy w strugach deszczu. Jedyne co suche miałem to bluzę pod kurtka deszczową, reszta wszystko zmoknięte. Pogoda w tym dniu niestety nie dopisała, na trawers wybierzemy się jeszcze nie raz, na pewno w lepszych warunkach pogody.