Wpisy archiwalne w kategorii

Ziemia O-cimska

Dystans całkowity:2882.95 km (w terenie 576.00 km; 19.98%)
Czas w ruchu:117:32
Średnia prędkość:24.53 km/h
Maksymalna prędkość:60.60 km/h
Suma podjazdów:14543 m
Maks. tętno maksymalne:184 (93 %)
Maks. tętno średnie:157 (80 %)
Suma kalorii:64909 kcal
Liczba aktywności:58
Średnio na aktywność:49.71 km i 2h 01m
Więcej statystyk

Trening W02D06

Czwartek, 12 marca 2015 · Komentarze(0)
Lekki progres zaliczony!! Dziś dużo lepiej się jechało, średnia również wzrosła :)
Krótki interwał na segmencie Stravy w lesie Jawiszowice 

Trening W02D05

Wtorek, 10 marca 2015 · Komentarze(0)
Miało być minimum półtorej godziny jazdy a wyszło jak zwykle :/ trasę musiałem skrócić przez zadymione dokoła okolice, nie dało się oddychać - wszędzie wszechobecne spaliny w kominów. Nie wiem czym Ci ludzie palą w piecu,ale to tak śmierdzi że idzie się udusić. Nie było nawet najmniejszej szansy na jazdę aby spokojnie oddychać. Chyba wolę jak wieje...szlag by to!!!

Trening W01D04

Niedziela, 8 marca 2015 · Komentarze(5)
Pogoda piękna, ciepło aż żal byłoby nie jechać. Dziś o dziwo sił miałem więcej. Po raz pierwszy też testowałem Live Tracka który miała okazję przeglądać Ania - sam byłem tego ciekaw. A wyglądało to tak na ekranie komputera:

Trening W01D03

Sobota, 7 marca 2015 · Komentarze(2)
Dziś dłuższa jazda - plan na dwie godziny. Wiatr bardzo mocny, sił mało po bieganiu dzień wcześniej. I dopadł mnie lekki głód.
Pojechałem do Porąbki na zaporę.

Trening czas zacząć W01D01

Niedziela, 1 marca 2015 · Komentarze(0)
Początek treningów, na razie szosa, w góry nie da się wyjechać. Cel: budowanie sensownej bazy, plan założony. 
Wrażenia z pierwszej jazdy - siodełko nie tak ustawione, tylna cześć ciała trochę boli, nogi słabe. Wiadomo, pierwszy wyjazd, porównywać będę w dalszej cześci sezonu.

Żar kolejny odcinek

Wtorek, 11 listopada 2014 · Komentarze(6)
Uczestnicy
Dzień wolny :) pogoda ładna to czemu nie skorzystać z uroków pogody? Planu nie miałem, znów spontan. I tak ruszam z domu, zastanawiam się czy skoczyć znów w góry. Przez myśl przeszło mi że został ostatni odcinek z Kocierza do Żaru który został mi do zaliczenia w tym roku. Skoro jechałem w strony Beskidu Małego to szybki telefon do Karela. Jedziesz w Beskidy? Słyszę:nie mam planów,jadę. No to do zobaczenia za półtorej godziny :/ (jechałem rowerem do miejsca docelowego).


Omijam Kęcką, jadę przez Osiek, Malec. Do Porąbki docieram w ustalonym czasie, z Karelem jedziemy z Wielkiej Puszczy. Na początek wybieramy wariant nieoznakowanej drogi od Wielkiej Puszczy i wbijający się na czerwony pieszy. Nie jesteśmy pewni ilości błota, ryzykujemy. Okazuje się że jest ok. Podjazd w okolice Kocierza pamiętam jako bardzo sztywny, którego nie przejechałem w całości z siodła, bo zawsze grzązłem na zakręcie. Tym razem udało się :)

 
Zakręt który do tej pory mnie pokonywał, tym razem zwycięstwo :)
Rezygnujemy z wjazdu na Zajazd Kocierz, w końcu i tak jedziemy w kierunku Żaru. Karel pokazuje mi odcinek dzięki któremu możemy ominąć spacerek pod szczyt Kocierza. Niestety czeka nas tam niezła błotna niespodzianka




Felerny odcinek zjechany przez leśników staramy się ominąć bokiem. Po części udaje się nam to, ale czeka nas przedzieranie przez krzaki


Jakoś dajemy radę, nie było tragedii :)
Kawałek dalej droga już nie jest zjeżdżona przez leśników, można spokojnie jechać. Jedynie za nami jest tylko parę gałązek :)

Jedziemy na Przełęcz Przysłop, Karel proponuje jechać niebieskim na punkt widokowy, ja oczywiście jestem otwarty na wszelkie nowe eksploracje terenu :)




Wspomniana Przełęcz Przysłop
Z niebieskiego odbijamy na nieoznakowaną drogę skąd ładnie widać zbiornik na Żarze





Kolejna część drogi to znany nam zielony szlak prowadzący na asfalt w okolicy zbiornika. Przed szczytem spotykamy kumpla z psami który ostrzega nas o masie ludzie. Jedziemy jeszcze na Kiczerę, pamiętam ten podjazd jako ciężki,sztywny. Tym razem nie było tak źle ;)


Końcowy podjazd pod Kiczerę

Na szczycie chwilowy popas, regeneracja i zjazd w dół. Jedziemy fajnym singielkiem wzdłuż sitaki ogradzającej zbiornik wodny, jeszcze nie miałem okazji nim jechać :)
Na szczycie długo nie zabawiamy, bo wieje. Czeka nas całkiem ciekawy i wymagający zjazd czerwonym z Żaru. Najlepszym fragmentem tego zjazdu był "dywan" liści, w takiej ilości że zakrywał koła aż do tarczy. Obawiałem się co będzie pod liśćmi, na szczęście obyło się bez wypadku.
Ze szlaku zjeżdżamy do Kozubnika, tam również poznaję nowe drogi :) 
W Porąbce znów regeneracja i czas powrotu, tym razem wracam Kęcką, aut masa na drodze, na szczęście ja nie mysze stać w korku remontowanej drogi na wylotówce w Nowej Wsi :)
Dzięki K4r3l za super wyprawę i pokazanie ciekawych, nowych odcinków. A błoto i patyki mnie nie przerażają, już przywykłem do takich atrakcji serwowanych przez leśników :)


Szybka rundka

Poniedziałek, 10 listopada 2014 · Komentarze(0)
Szybka rundka po mieście :)

Pszczyna

Sobota, 1 listopada 2014 · Komentarze(5)
Święto zmarłych poświęciłem jazdą na rowerze, ponieważ pogoda była idealna :)
Nie miałem planu gdzie jechać, to był spontan. I tak szybko zastanawiając się gdzie jechać, wpadłem na pomysł aby pokręcic w kierunku Zamku w Pszczynie. Drogę wybrałem przez Lasy Kobiorskie tzw. Plessówką.


pierwsza przerwa, dość ciepło, więc zmiana stroju :)

Lasy Kobiorskie oraz Pszczyńskie są dość dobrze mi znane, dano nimi nie jeździłem. Jadąc w kierunku Pszczyny postanawiam pojechać kilkoma drogami jeszcze mi nie znanymi. Co prawda prowadzą one równolegle do wytyczonych tras, ale chęć poznania nowego odcinka jest przeogromna.


Lasy Kobiorskie oraz szuterki 

Chwilowo zbaczam z trasy i jadę w region dawne jednostki wojskowej, teraz zostały tu ruiny. Pamiętam jak parę lat temu nie było jeszcze to tak bardzo zarośnięte

W okolicach Kobioru zwiedzam ruiny dawnej jednostki. Teraz to teren dla paintbolowców i grzybiarzy 

Do Pszczyny jadę "Plessówką" oraz czerwonym pieszym który prowadzi mnie wprost do Zabytkowego Parku w Pszczynie. Pamiętam że jest tam wiele ciekawych miejsc jak Muzeum Zamkowe, skansen, Żubrowisko, pole golfowe czy historyczne monumenty.


W parku w Pszczynie jest kilka ładnych, historycznych miejsc jak mogiły widoczne na zdjęciu


Z oddali widać niedawno wyremontowany zamek w Pszczynie




Mostki w parku oraz herbaciarnia





Zamek z bliska ładnie się prezentuje

Tuż przy samym Muzeum jest rynek. Również okazale się prezentuje



Na rynku w Pszczynie robię sobie fotkę z pewną Panią :)


Powozownia w Parku


Skansen

Po zakończonej zwiedzanie trasie, wracam drogą ER4 do domu. Jest już trochę chłodniej, ale jak na ta porę roku przyjemnie. Nie pomyślałbym jakiś czas temu że pogoda w listopadzie będzie ładniejsza jak w sierpniu :)

Krótko po okolicach

Sobota, 25 października 2014 · Komentarze(0)
Krótka jazda po okolicach - statystyka.

Magurka Wilkowicka

Niedziela, 19 października 2014 · Komentarze(9)

I stało się! W końcu postanowiłem zaliczyć Magurkę Wilkowicką bez spacerowania na szczyt. Ale od początku...jestem przeciwnikiem nabijania sztucznie km i robienia długich dystansów po asfaltach,ale jednak czasem trzeba złamać tą zasadę. Tym razem nie chce mi się pakować roweru do auta i zostawiać w nim syf, tym bardziej że dopiero co posprzątałem ;)
Jadę więc prosto z domu starając się unikać głównych dróg,a tam gdzie się da to jechać drogami leśnymi/polnymi. Aby wbić się na wjazd na Magurkę muszę jechać aż do Wilkowic. Pogoda sprzyja,więc czemu nie? Tym bardziej że po drodze miałem nawet ładne widoki.


W Grojcu nawet ładnie widać góry w oddali


Pierwszy teren tego dnia ;)


I całkiem fajny singiel okolicy Kęt


Zapora w Porąbce


Dawno nie miałem tak czystego widoku na Żar...góra ala Dhoulne Strane,tylko w wersji PL


Największe zdziwienie dnia, wody jest tak mało że porobiły się wyspy na jeziorze



Oczywiście szybowców pełno, pogoda wietrzna to sprzyja lotom :)


Z zapory w Żywcu też dobrze widać góry


A na zaporze zjazd motocyklistów


Skrzyczne i Klimczok w oddali


Ten to ma fujarę :)
Teraz zaczyna się najlepsze.Wilkowice. Podjazd asfaltowy,ale średnia podjazdu pomiędzy 15% a 20% daje ostro w palnik. Nawet nie próbuję wjeżdżać w teren, pewni nie dałbym rady podjechać


Szybowce cały czas krążą nad głowami


Po ciężkich mękach docieram na Magurkę. Widok całkiem inny gdy byłem tu ostatnio, mgła i jedyne co widziałem to koło roweru ;)


Krótka przerwa na posiłek :)




Ludzi jak na wyprzedaży w sklepie :/


Z Magurki mam ładny widok na okolice


Typowe jak to w Beskidzie, łupanka na zjeździe,ale co tam. Nie da się?? :)




Widok na Bielsko z trawersu przy Magurce robi wrażenie. Miałem nadzieję że taki sam widok będzie mnie czekał z Chrobaczej Łąki..wtedy jeszcze nie wiedziałem że nic nie zobaczę


Jadę teraz całkowicie dla mnie nową trasą. Z Przełęczy Przegibek zjeżdżam w dół czarnym pieszym do asfaltu, a później czeka mnie podjazd czerwonym 


Ten fragment czerwonego musiałem pospacerować. Okazało się że niepotrzebnie bo zaraz wbijam się na szeroką szutrówkę którą mogłem jechać od odbicia z czarnego szlaku. Będę wiedział na przyszłość


Taką później mam (i na początku miałbym gdybym wiedział) trasę :) Wypas, zwłaszcza jak na Beskidy :)