Po zeszłotygodniowej przygodzie z burzami postanowiłem ponownie spróbować trasę w Beskidzie Śląskim i Żywieckim i pokonać "magiczne" 3 000 m w pionie. Jednak jak przyjechałem do Szczyrku, już pogoda była nie za pewna. Miałem wrażenie że i tym razem pogoda nie pozwoli mi na pokonanie tej trasy...niestety słuszne
Na czerwonym pieszy fragment którego nie da się podjechać
A dalej ten fajny singielek :)
Tam mam dotrzeć
Po przeprawie z nieoznakowanym szlakiem, tym razem postanawiam nie kombinować i jadę wytyczoną trasą, która też okazuje się trudna w pokonaniu. Teraz wiem że na szczyt Szkrzycznego będę wjeżdżał oznakowanym szlakiem pieszym
Po błądzeniu wyjeżdżam na stok i przecinający go szlak zielono-niebieski
Oto i ten szlak
Na szczycie ludzi jak mrówek
Po lewej już leje :(
Na razie jadę zielonym
Robi się coraz ciekawiej :(
Po chwilowej rezygnacji, postanawiam jechać do Malinowskiej Skały i stamtąd ewentualnie czerwonym zjechać na Przełęcz Salmopolską
Burza zaczyna szaleć
A po lewej ładna pogoda, co za urok!!!!
W okolicy Malinowskiej spotykam bikera który jedzie z Ustronia i tam też zmierza. Opowiadał że nie pamięta ile razy go tu zmoczyło,ale było to sporo. Razem jedziemy czerwonym do Salmopolskiej
Czerwony pieszy :)
Po drodze takie zabawki :)
I takie kamyczki
Jakby ktoś myślał że Beskidy to tylko kamienie i patyczki, to może się mylić :) Są też większe atrakcje :D
Dalsza cześć szlaku
Wspinam się na Malinow
Zjazd do Salmopolskiej do łatwych nie należy, zdjęcie zrobiłem tuż przed końcem zjazdu
Widok z Białego Krzyża
Ponieważ z Przełęczy Salmopolskiej zbyt szybko byłbym na miejscu, jadę więc dalej czerwonym pieszym na Kotarz i Przełęcz Karkoszczonka
Po drodze aż niedowierzam, w skansenie na Szczyrkowskim stoku budują krzesło :) W końcu coś ruszyło jak Słowacy wykupili najstarszy ośrodek narciarski w PL
Z tymi bikerami jechałem z Przełęczy Salmopolskiej, gdzie odbijają do Chaty Wuja Toma
Ostatnie zdjęcie w Szczyrku
Tak się zastanawiam - czy ja kiedyś tą trasę zrobię bez problemów z burzami?? Następne starcie pod koniec sierpnia, ciekawe czy się uda?
Komentarze (6)
Ale przywołałeś mi wspomnienia tą relacją. W 2012 przeszliśmy z ekipą dokładnie ten szlak ze Szczyrku, wtedy jeszcze nie analizowałam go pod kątem rowerowym. Bodzio jechał - zresztą byłeś wtedy na maratonie i się w któryś dzień spotkaliśmy.
Aniu - musi w końcu się udać,ile razy można moknąć? Bogdano - w Beskidach jest parę ciekawych tras, ta należy do jednej z moich ulubionych i miło byłoby ja w końcu zrobić w całośći :) k4r3l - aura daje w tym roku w palnik, nieprzewidywalna i bardzo utrudniająca jazdę. w zeszłym roku mogłem na pewniaka jechać w ten region i było ok,a w tym ciężko przewidzieć gdzie Cię zleje :( Też zastanawiałem się kiedy zmyło te belki, czy teraz czy wcześniej.Jednak musiało być ciekawie skoro je tak wyrwało :( Greger - ostatnio podobnie burzowo mieliśmy w Jesenikach,z tą różnicą że tam w razie czego jest się gdzie schować na trasie. Teraz będąc na szczytach mogłem ocenić co się będzie działo i czy dam radę jechać dalej. Tydzień temu było podobnie, tylko teraz nie ryzykowałem dalszej jazdy z niepewną pogodą. Musi się w końcu udać! Pozdro!
Fajnie oddałeś na zdjęciach to co działo się z pogodą nad Beskidami. Z takich punktów widokowych ma się najlepszy przegląd sytuacji i z ustalaniem planów w burzowe dni trzeba chyba zaczekać do ich zdobycia :). Pozdrawiam!
Super fotki wyszły, rzeczywiście warun w górach mocno niepewny ostatnio - w ubiegłym roku aura była bardziej przewidywalna i mniej kapryśna;) ps.adna woda tam musiała iść z gór skoro te belki drewniane porwało. Szok.
Kiedś się uda. Może do trzech razy sztuka. Ja wczoraj też musiałam skrócić trasę w obawie (słusznej) przed burzami. U mnie było oberwanie chmury, a w Kudowie, kilka km dalej, świeciło piękne słońce.