Bialskie chill
Temperatura niska, cały czas zastanawialiśmy się czy w Bialskich nie zaskoczy nas śnieg. W końcu te góry są powyżej 1000 a nawet 1110 m. Trasę postanowiliśmy przejechać dość lekko, przynajmniej na początek, bo szutrami oraz zapomnianymi asfaltami do samego Schroniska na Paprseku.
Na Rozdrożu Zamkowym okazało się że zmniejszył się o 1 m :)
Tej części trasy nie ma co komentować, standard :(
W kierunku Śnieżnika :) tylko go nie widać. A stąd to już rzut kamieniem do Bialskich
A w nich już wiemy że zmarzniemy
Mimo że biało i chłodno, to wrażenie te widoki robią. Dawno w takim klimacie nie jeździliśmy
Im wyżej tym zimniej, norma
A oto jakaś zabłąkana osoba która postanowiła kask zostawić na wieszaku :) a, nie...a ją znam. Przecież razem jedziemy :)))
Stoły Nakryte, zimna mgła robi wrażenie
A na samym Paprseku tak wygląda podłoga. Szpagaty gwarantowane :)
Po posiłku czeka nas mroźna niespodzianka, prawie -5'C
Jedziemy podziwiać mróz i okolice
Widoki dokoła robią wrażenie. Szkoda że grunt nie jest lekko zmrożony bo gdzieniegdzie kałuże przeszkadzają
Mój, a chyba nawet nasz ulubiony singielek w tych okolicach :)
Mega zjazd, polecam :)
Ociepliło się :)
Postanawiamy się posilić, skoro przejechaliśmy mroźną krainę, to czeka nas kraina niespodzianek czyli Navrsi i oolice Śnieżnika :)
Do Navrsi jedziemy czerwoną cyklotrasą. Jest ona dość wymagająca kondycyjnie a łatwa technicznie. Do schroniska docieramy jeszcze przed zmrokiem, a punkt kulminacyjny w schronisku to przypadek umiejętnego parkowania auta przez pewną Czeszkę która zaparkowała na zjeździe przed słupem, w który później przydzwoniła :) My za to rowery mamy całe i czeka nas niezła ściana
Jeszcze było cokolwiek widać, ale zmrok zapadł w moment
Adelovy Pramen o zmroku
A tak pokonujemy trasę do domu. Niestety z całej trasy okazało się że najwięcej błota będzie czekać na do Kamienicy. Leśnicy tak zmasakrowali niedawno wyremontowaną drogę że przypominała ona bardziej błotną masakrę niż drogę. Rower był pełen błota, dawno tak czystego sprzętu nie miałem :(
Do domu docieramy trochę wychłodzeni ale zadowoleni z trasy i ładnych widoków jakie dawno nie mieliśmy. Po czasie doszliśmy do wniosku że jeszcze w takich warunkach nie jeździliśmy. Extra!!!!