Bialskie chill

Sobota, 22 listopada 2014 · Komentarze(5)
Kategoria MTB, Kotlina K-ka, CZ
Uczestnicy
Po ciężkich wojażach dnia poprzedniego, ten dzień miał być lajtowy. Miał :) a wyszło jak zwykle :D oczywiście na plus bo lubię wyzwania :)))
Temperatura niska, cały czas zastanawialiśmy się czy w Bialskich nie zaskoczy nas śnieg. W końcu te góry są powyżej 1000 a nawet 1110 m. Trasę postanowiliśmy przejechać dość lekko, przynajmniej na początek, bo szutrami oraz zapomnianymi asfaltami do samego Schroniska na Paprseku.


Na Rozdrożu Zamkowym okazało się że zmniejszył się o 1 m :)


Tej części trasy nie ma co komentować, standard :(

 


W kierunku Śnieżnika :) tylko go nie widać. A stąd to już rzut kamieniem do Bialskich


A w nich już wiemy że zmarzniemy




Mimo że biało i chłodno, to wrażenie te widoki robią. Dawno w takim klimacie nie jeździliśmy


Im wyżej tym zimniej, norma


A oto jakaś zabłąkana osoba która postanowiła kask zostawić na wieszaku :) a, nie...a ją znam. Przecież razem jedziemy :)))




Stoły Nakryte, zimna mgła robi wrażenie


 A na samym Paprseku tak wygląda podłoga. Szpagaty gwarantowane :)


Po posiłku czeka nas mroźna niespodzianka, prawie -5'C




Jedziemy podziwiać mróz i okolice


Widoki dokoła robią wrażenie. Szkoda że grunt nie jest lekko zmrożony bo gdzieniegdzie kałuże przeszkadzają




Mój, a chyba nawet nasz ulubiony singielek w tych okolicach :)


Mega zjazd, polecam :)


Ociepliło się :)


Postanawiamy się posilić, skoro przejechaliśmy mroźną krainę, to czeka nas kraina niespodzianek czyli Navrsi i oolice Śnieżnika :)


Do Navrsi jedziemy czerwoną cyklotrasą. Jest ona dość wymagająca kondycyjnie a łatwa technicznie. Do schroniska docieramy jeszcze przed zmrokiem, a punkt kulminacyjny w schronisku to przypadek umiejętnego parkowania auta przez pewną Czeszkę która zaparkowała na zjeździe przed słupem, w który później przydzwoniła :) My za to rowery mamy całe i czeka nas niezła ściana




Jeszcze było cokolwiek widać, ale zmrok zapadł w moment

 
Adelovy Pramen o zmroku


A tak pokonujemy trasę do domu. Niestety z całej trasy okazało się że najwięcej błota będzie czekać na do Kamienicy. Leśnicy tak zmasakrowali niedawno wyremontowaną drogę że przypominała ona bardziej błotną masakrę niż drogę. Rower był pełen błota, dawno tak czystego sprzętu nie miałem :(
Do domu docieramy trochę wychłodzeni ale zadowoleni z trasy i ładnych widoków jakie dawno nie mieliśmy. Po czasie doszliśmy do wniosku że jeszcze w takich warunkach nie jeździliśmy. Extra!!!!

Komentarze (5)

anamaj - oj, było zimno, ale za to jakie widoki L))
Bogdano - takie oszronione drzewa robią wrażenie zarówno jak się jedzie na rowerze jak i na nartach :)
ankaj28 - tak, niedawno byliście a ja Wam zazdrościłem. Teraz zawitaliśmy tam w mniejszej ilości osób a widoki nadchodzącej zimy ucieszyły nas, bo liczymy że niedługo w tym regionie założymy płozy :)
Greger - raczej planujemy na nartach,ale pomysł doby ;)
Pozdro!!!

z1b1 13:24 piątek, 28 listopada 2014

Czyli na Paprsek jeszcze należy wybierać się w kaloszkach, a na taras z łyżwami :) Ale mieliście zmian stanu nawierzchni na trasie przez te zabawy temperatury wokół 0 stopni :) Pozdrawiam!

PS
Jak tak dalej będziecie jeździć w terenie w każdych warunkach to na zimę pociągnijcie za rowerkami maszynkę, żeby ślad robiła na biegówki :) Jako ciepła klucha nie mogę wyjść ze zdumienia w jakie wprawiają Wasze wyprawy o tej porze roku i w tak ryzykownej aurze :P

Greger 19:38 środa, 26 listopada 2014

Miło się patrzy na słynne szutry i asfalty, po których tak niedawno pociskaliśmy, ale tym razem zapatrzyłam się na wyższe partie - podoba mi się ten widok. zima już puka w nasze drzwi. :)

ankaj28 09:22 środa, 26 listopada 2014

Oj, zimno było, ale dla tych widoków warto było zmarznąć. A na koniec nocna jazda w lesie także dostarczyła wielu emocji. dzięki :)

anamaj 14:55 wtorek, 25 listopada 2014
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa stkim

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]