Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:4974.51 km (w terenie 1745.00 km; 35.08%)
Czas w ruchu:239:29
Średnia prędkość:20.77 km/h
Maksymalna prędkość:73.30 km/h
Suma podjazdów:46005 m
Maks. tętno maksymalne:187 (95 %)
Maks. tętno średnie:152 (77 %)
Suma kalorii:126882 kcal
Liczba aktywności:89
Średnio na aktywność:55.89 km i 2h 41m
Więcej statystyk

Trening W01D04

Niedziela, 8 marca 2015 · Komentarze(5)
Pogoda piękna, ciepło aż żal byłoby nie jechać. Dziś o dziwo sił miałem więcej. Po raz pierwszy też testowałem Live Tracka który miała okazję przeglądać Ania - sam byłem tego ciekaw. A wyglądało to tak na ekranie komputera:

Trening W01D03

Sobota, 7 marca 2015 · Komentarze(2)
Dziś dłuższa jazda - plan na dwie godziny. Wiatr bardzo mocny, sił mało po bieganiu dzień wcześniej. I dopadł mnie lekki głód.
Pojechałem do Porąbki na zaporę.

Trening W01D02

Środa, 4 marca 2015 · Komentarze(0)
Dziś zimno, wiatr też swoje zrobił. Siodełko ustawione - trochę lepiej się jechało.

Trening czas zacząć W01D01

Niedziela, 1 marca 2015 · Komentarze(0)
Początek treningów, na razie szosa, w góry nie da się wyjechać. Cel: budowanie sensownej bazy, plan założony. 
Wrażenia z pierwszej jazdy - siodełko nie tak ustawione, tylna cześć ciała trochę boli, nogi słabe. Wiadomo, pierwszy wyjazd, porównywać będę w dalszej cześci sezonu.

Szybka rundka

Poniedziałek, 10 listopada 2014 · Komentarze(0)
Szybka rundka po mieście :)

Czas na Żar

Niedziela, 2 listopada 2014 · Komentarze(6)
Dziś jeszcze ładniejsza pogoda jak dzień wcześniej, szkoda byłoby tracić dzień na siedzenie. Postanawiam jechać znów bez planu. Wpadłem na pomysł aby wjechać na Żar,w tym roku jeszcze tam nie byłem. Bałem się czy podołam podjazdowi, bo nogi słabe, ryzykuję :) Trochę inaczej chcę wjechać na szczyt. Nie chcę jechać asfaltem do Międzybrodzia Żywieckiego, bo bezpośredni most jest remontowany. Patrząc na mapę,zauważam że jest szansa jazdy przez Kozubnik do polany szybowcowej,a stamtąd wjechać na czerwony. Nie wiem co mnie czeka, czy będzie spacer pod górkę czy uda mi się coś wjechać.


Zbiornik wodny na szczycie Góry Żar widziany od Kozubnika


Z polany gdzie lądują paralotniarze są bardzo ładne widoki

Do Polany podjazd mam asfaltem ,przeważnie 18-20% nachylenia. Kawałek dalej zaczyna się ciekawie, Garmin jeszcze pokazuje 25% i jeszcze daję radę jechać. Ale gdy zaczyna się jeszcze bardziej stromo, odpuszczam. Nie wiem ile tam było, pewnie z 30% dla mnie nie do podjechania, przynajmniej nie teraz


Tym bardziej że na tym podjeździe dochodzą jeszcze luźne kamienie


Na szczęście gdy dochodzę do czerwonego, początek jest fajny. da się jechać :)




Jest też ładny widok na Jezioro na zaporze wodnej


dalej to już niestety spacerek. Nie dość że stromo, to jeszcze kamienie pod kiściami tez robią swoje. Całe szczęście że spacer nie jest zbyt długi ;)


Bo już jestem na szczycie


Po mojej prawej jest trasa DH i kilku śmiałków na niej :)


To był mój podjazd






Widoki ze szczytu super :). Ten singielek na zdjęciu to początek trasy DH


Widok ze szczytu od drugiej strony. Pogoda idealna


Szybowiec i samolot wciągający go na odpowiednią wysokość. Pełno dziś tego latało




Widoki z każdej strony super. W sumie Żar ma to do siebie że jak ładna pogoda to widoki potrafia powalić na kolana, a góra ni ejest jakaś wielka




Nazywana jest tez Polskim Dhoulne Strane. Na szczycie jest taka sama przepompowania i elektrownia wodna jak w Czechach, tylko trochę mniejsza i wokoło jeziora nie wolno chodzić

Dalej chcę jechać w dół asfaltem. Jest dośc kręta i niebezpieczna droga, za to bardzo przyjemnie się nią zjeżdża


Dolna część kolejki linowej i lotnisko oraz szkoła dla szybowców


Oraz szkoła paralotniarzy

Teraz wiem że muszę jechać na zaporę aby przejechać przez jezioro.Nie chce mi się nadrabiać drogi, nie mam jednak wyjścia. Po drodze przypominam sobie że w Czernichowie jest most wiszący, więc mogę trochę skrócić :)





Z mostu robię zdjęcie Żaru na którym niedawno byłem :)


Jadę oczywiście Kęcką drogą. Głód dopada mnie, zatrzymuję się na obiad. Po biedzie mam już zachód słońca


I tak minął weekend,samotnie choć trochę starych tras sobie przypomniałem i poznałem nowe odcinki :) nie spodziewałbym się że jeszcze w tym roku będę robił takie trasy. Pogoda zaskakująca.

Pszczyna

Sobota, 1 listopada 2014 · Komentarze(5)
Święto zmarłych poświęciłem jazdą na rowerze, ponieważ pogoda była idealna :)
Nie miałem planu gdzie jechać, to był spontan. I tak szybko zastanawiając się gdzie jechać, wpadłem na pomysł aby pokręcic w kierunku Zamku w Pszczynie. Drogę wybrałem przez Lasy Kobiorskie tzw. Plessówką.


pierwsza przerwa, dość ciepło, więc zmiana stroju :)

Lasy Kobiorskie oraz Pszczyńskie są dość dobrze mi znane, dano nimi nie jeździłem. Jadąc w kierunku Pszczyny postanawiam pojechać kilkoma drogami jeszcze mi nie znanymi. Co prawda prowadzą one równolegle do wytyczonych tras, ale chęć poznania nowego odcinka jest przeogromna.


Lasy Kobiorskie oraz szuterki 

Chwilowo zbaczam z trasy i jadę w region dawne jednostki wojskowej, teraz zostały tu ruiny. Pamiętam jak parę lat temu nie było jeszcze to tak bardzo zarośnięte

W okolicach Kobioru zwiedzam ruiny dawnej jednostki. Teraz to teren dla paintbolowców i grzybiarzy 

Do Pszczyny jadę "Plessówką" oraz czerwonym pieszym który prowadzi mnie wprost do Zabytkowego Parku w Pszczynie. Pamiętam że jest tam wiele ciekawych miejsc jak Muzeum Zamkowe, skansen, Żubrowisko, pole golfowe czy historyczne monumenty.


W parku w Pszczynie jest kilka ładnych, historycznych miejsc jak mogiły widoczne na zdjęciu


Z oddali widać niedawno wyremontowany zamek w Pszczynie




Mostki w parku oraz herbaciarnia





Zamek z bliska ładnie się prezentuje

Tuż przy samym Muzeum jest rynek. Również okazale się prezentuje



Na rynku w Pszczynie robię sobie fotkę z pewną Panią :)


Powozownia w Parku


Skansen

Po zakończonej zwiedzanie trasie, wracam drogą ER4 do domu. Jest już trochę chłodniej, ale jak na ta porę roku przyjemnie. Nie pomyślałbym jakiś czas temu że pogoda w listopadzie będzie ładniejsza jak w sierpniu :)

Mały szlak Beskidzki

Niedziela, 26 października 2014 · Komentarze(5)
Pogoda i pora dnia niestety nie pozwala na jazdę w tygodniu, pozostaje liczyć na możliwe ładną pogodę w weekendy. Akurat w niedzielę miało być ładnie wg prognoz, choć rano mgła i temperatura nie zachwycały - ledwo 1'C :(
Jednak nie chciałem tracić czasu na siedzenie w domu i czekanie na słońce, postanowiłem jechać. I tak w nowym zimowym czasie dość długo przeczekałem na lepsze warunki.


Tak miałem pogodę gdy ruszyłem, a już było ładnie


W Malcu miałem ładny efekt parującej łąki, pogoda zaczęła się robić ładniejsza


W Porąbce nie było jeszcze widać gór, wiedziałem że widoki będą takie sobie

Do Porąbki jadę asfaltem. Kieruję się na Przełęcz Przegibek, chcę wjechać na niebieski pieszy a później czerwony w kierunku Hrobaczej Łąki. Znam tylko częściowo ten szlak, przynajmniej w dół, bo kiedyś złapałem tam dwa snake'i. I wiem że podjazd gdy tylko skończy się asfalt lekki nie będzie. I tak było.


Początek niebieskiego od Przegibka. Trochę mokro i ślisko oraz stromo


Gdy trochę się wypłaszacza jest całkiem przyjemnie, do czerwonego mam jeszcze niezły podjazd po błocie


Może nie taki jak na zdjęciu, mimo to było ciężko. To jest akurat czerwony szlak pieszy, masakra jak zniszczony :(


Jeden z moim dzisiejszych szczytów - Gaiki 808 m. Stąd jadę czerwonym szlakiem


Niestety liście są mokre, jest ich sporo, pod nimi błoto a czasami inne niespodzianki. Jazda jest trochę utrudniona, jednak tym szlakiem i w tym kierunku jedzie się dość przyjemnie


Tym razem ten zjazd pokonał mnie :( za ślisko było. Zjechałem może 2/4, resztę trzeba było odpuścić

Do Hrobaczej mam tylko jeden podjazd, nie jest ciężki. Zaraz za nim ukazuje się wieża

Oto i ona, jak przed tygodniem. Stoi nadal :)




Rower wygląda jak bo przejechaniu na poligonie :) Opona sprawdza się wyśmienicie w błocie i w terenie. I teraz wiem że nie będę wydziwiał z żadnymi drogimi i niby lekkimi oponami, które ledwo wytrzymują 1-2 tys km a później się prują boki albo znika bieżnik. Ta opona może ciężka ale trwała i sprawdza się w ciężkim terenie :)


To miał być punkt widokowy na Bielsko a widać tylko krzaki. Parę lat temu były tu fajne widoki

Dalsza część trasy jest mi nieznana. Do tej pory przejechałem czerwony szlak tylko do Hrobaczej. Jadę teraz dalej czerwonym i zastanawiam się co będzie - spacer czy jazda w dół? Bo wiem jedno - na pewno jest zjazd, tylko czy przejezdny?


W sumie cały czas da się jechać. Problemem momentami są patyki pod liśćmi i same liście,ale ogólnie ok. Da się jechać.


Jedynie w tym miejscu pościnane gałęzie uniemożliwiły przejazd


I ostatni zjazd tuż przed zaporą wodną jest dość stromy i pełen kamieni. Tu było ciężko i musiałem się asekurować.



I koniec mojej terenowej trasy. Teraz powrót asfaltem. Mały szlak Beskidzki przejechany w dwie niedziele z rzędu można podsumować że na Beskidzkie warunki jest całkiem fajny. Od Magurki Wilkowickiej (zaczynając innym szlakiem) do zjazdu na tamę w tym kierunku można śmiało jechać. Jest parę ciężkich odcinków, jednak nie są aż tak przerażająco trudne jak wiele innych Beskidzkich odcinków. Oczywiście trasa powinna prowadzić tylko i wyłącznie w tym kierunku co opisałem, w przeciwnym będzie więcej wnoszenia roweru niż jazdy.

Do domu docieram o temperaturze podobnej jak ruszyłem - 2'C i we mgle.


Krótko po okolicach

Sobota, 25 października 2014 · Komentarze(0)
Krótka jazda po okolicach - statystyka.

Magurka Wilkowicka

Niedziela, 19 października 2014 · Komentarze(9)

I stało się! W końcu postanowiłem zaliczyć Magurkę Wilkowicką bez spacerowania na szczyt. Ale od początku...jestem przeciwnikiem nabijania sztucznie km i robienia długich dystansów po asfaltach,ale jednak czasem trzeba złamać tą zasadę. Tym razem nie chce mi się pakować roweru do auta i zostawiać w nim syf, tym bardziej że dopiero co posprzątałem ;)
Jadę więc prosto z domu starając się unikać głównych dróg,a tam gdzie się da to jechać drogami leśnymi/polnymi. Aby wbić się na wjazd na Magurkę muszę jechać aż do Wilkowic. Pogoda sprzyja,więc czemu nie? Tym bardziej że po drodze miałem nawet ładne widoki.


W Grojcu nawet ładnie widać góry w oddali


Pierwszy teren tego dnia ;)


I całkiem fajny singiel okolicy Kęt


Zapora w Porąbce


Dawno nie miałem tak czystego widoku na Żar...góra ala Dhoulne Strane,tylko w wersji PL


Największe zdziwienie dnia, wody jest tak mało że porobiły się wyspy na jeziorze



Oczywiście szybowców pełno, pogoda wietrzna to sprzyja lotom :)


Z zapory w Żywcu też dobrze widać góry


A na zaporze zjazd motocyklistów


Skrzyczne i Klimczok w oddali


Ten to ma fujarę :)
Teraz zaczyna się najlepsze.Wilkowice. Podjazd asfaltowy,ale średnia podjazdu pomiędzy 15% a 20% daje ostro w palnik. Nawet nie próbuję wjeżdżać w teren, pewni nie dałbym rady podjechać


Szybowce cały czas krążą nad głowami


Po ciężkich mękach docieram na Magurkę. Widok całkiem inny gdy byłem tu ostatnio, mgła i jedyne co widziałem to koło roweru ;)


Krótka przerwa na posiłek :)




Ludzi jak na wyprzedaży w sklepie :/


Z Magurki mam ładny widok na okolice


Typowe jak to w Beskidzie, łupanka na zjeździe,ale co tam. Nie da się?? :)




Widok na Bielsko z trawersu przy Magurce robi wrażenie. Miałem nadzieję że taki sam widok będzie mnie czekał z Chrobaczej Łąki..wtedy jeszcze nie wiedziałem że nic nie zobaczę


Jadę teraz całkowicie dla mnie nową trasą. Z Przełęczy Przegibek zjeżdżam w dół czarnym pieszym do asfaltu, a później czeka mnie podjazd czerwonym 


Ten fragment czerwonego musiałem pospacerować. Okazało się że niepotrzebnie bo zaraz wbijam się na szeroką szutrówkę którą mogłem jechać od odbicia z czarnego szlaku. Będę wiedział na przyszłość


Taką później mam (i na początku miałbym gdybym wiedział) trasę :) Wypas, zwłaszcza jak na Beskidy :)