Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:4974.51 km (w terenie 1745.00 km; 35.08%)
Czas w ruchu:239:29
Średnia prędkość:20.77 km/h
Maksymalna prędkość:73.30 km/h
Suma podjazdów:46005 m
Maks. tętno maksymalne:187 (95 %)
Maks. tętno średnie:152 (77 %)
Suma kalorii:126882 kcal
Liczba aktywności:89
Średnio na aktywność:55.89 km i 2h 41m
Więcej statystyk

Tenczynek, Zamek Rudno

Niedziela, 12 października 2014 · Komentarze(4)

Ponieważ na razie Nervós wymaga serwisu,a w dniu dzisiejszym pożyczyłem koło przednie koledze, jadę na hardtailu 26". Oj, ciężko. Koła jakieś małe, z tyłu trzęsie i jakoś dziwnie :/ przyzwyczaiłem się do wygody.
Postanowiłem jechać na dawno nie odwiedzane przeze mnie Zamek Rudno w Tenczynku i zobaczyć na ile został wyremontowany.



Zaczynam od leśnego singielka




Uwielbiam jesienne klimaty, bo ładnie, kolorowo i na drzewach dużo prowiantu w postaci jabłek, gruszek i innych owoców któtymi można bezkarnie się opychać na trasie ;)



Jezioro Groble, bardzo ładne i fajnie ulokowane w lesie :)



Ta część drogi mniej przypadła mi do gustu, tym bardziej na hardtailu...ale trzęsło :(



W Chranowie pierwszy raz w życiu jadę po rurach :) fajnie doświadczenie :)



Tuż za Chrzanowem mam przed sobą fajne single i dopóki nie trafię na piaski, do świetnie się po nich jeździ



W Puszczy Dulowskiej ludzi mnóstwo. Biegają, jeżdżą na rowerach a pogoda idealna



Fragment drogi który przypomina mi Wieczność w Górach Bystrzyckich, 5 km prostej, niekończącej się :)



Uroki złotej jesieni i roweru na tle :)




Do zamku mam dość stromy podjazd.Nie jest jakiś tragicznie trudny, poza tym że piaszczysty i to raczej stanowi przeszkodę




Zamek zmienia się na ładniejszy :) remont trwa nadal








Po zabawie z zamkiem jadę przebić się przez autostradę na drugą stronę, a później wjeżdżam w kolejne ciekawe odcinki leśne



Skałki...uroki Jury :)



Po minięciu skałek, przebijam się w kolejny lasek. Dość gęsty, zarośnięty. Mam na początek spory podjazd, później zjazd. Niby nic, fajnie się jedzie. Po drodze parę gałązek porozrzucanych. Nagle lecę przez kierownicę, a rower ląduje mi na głowie :( Dobrze że miałem kask...nawet nie wiem co się stało, patrzę dobrze i mam winnego...



Ten patyk leżał sobie spokojnie na ziemi przykryty trawą. W momenci gdy jadę, wbija mi się czoło w przednia oponę, wyhamowuje mnie do zera. I tak leże sobie wkurzony jak to możliwe??? Patyk gdyby wpadł w szprychy to zrozumiałbym,ale żeby wbił mi się w oponę??



Mój szlif, na szczęście bez ran. Gorzej z głową, bo trochę boli, ale przeżyję.
Do domu wracam asfaltem, jem jeszcze obiad w Spytkowicach,a po dotarciu do Oświęcimia standard...korki :(



Chyba sporo ludzi wraca z Zakopca, a u nas jak zawsze droga przez mękę.



Beskid Mały, Porąbka - Leskowiec

Wtorek, 7 października 2014 · Komentarze(6)


Pogoda ładniejsza jak latem w sierpniu, postanawiam to wykorzystać jadąc w Beskidy. Planuję w końcu zrealizować etap z Porąbki (a właściwie z Kocierza) czerwonym szlakiem do Leskowca a na powrót obrałem zielony - tak przynajmniej było w planie.




W Wielkiej Puszczy pogoda bajeczna



Dojazd do Kocierza tym razem realizuję zielonym szlakiem z Przełęczy Targanickiej, nie chce mi się przedzierać pomiędzy błotem a ściętym drzewem  w nieoznakowanej części lasu, prowadzącej równolegle do zielonego szlaku



Zajazd Kocierz, pustki. Nic dziwnego, w końcu jesień i do tego wtorek



dalej jadę już swoim trackiem, czerwonym szlakiem do Potrójnej




No i mam szczyt Potrójnej






Całkiem ładny widok z Potrójnej



Na tym zjeździe ostatnio straciłem szprychę, na szczęście tylko jedną :) teraz bez przygód :D



Teraz na trasie mam widoki, a nie jak ostatnio tylko mgłę :)



Na trasie najgorsze co może być to błoto. Większość szlaku jest sucha, ale kałuże i rozjeżdżone drogi zostały i to niestety w newralgicznych miejscach gdzie ciężko momentami przejść a o jeździe można zapomnieć



Docieram do Czarnego Gronia i zastanawiam się w końcu w tym roku ruszy krzesło?



Okolice Łamanej Skały



Ten fragment drogi uwielbiam, bardzo przyjemna droga



I widok który też powala




Z cyklu zjechać czy nie zjechać?? Odpowiedź jest oczywista - w dół na rowerze :)))



Wielokrotnie przejeżdżając ta trasą szukam jaskini która jest na mapie zaznaczona i przypadkiem ją znajduję :)



Jestem na Leskowcu :)





Modyfikuję trochę track i zjeżdżam żółtym szlakiem do Targoszowa a stamtąd mam zamiar wbić się jakimiś drogami nieoznakowanymi na mój track....niestety zapomniałem jedną rzecz - że w Beskidach takie kombinacje mogą skończyć się spacerem i nie miłym pod górę :(




I to mój spacerek :(((



Przedzierając się przez las docieram w końcu na szlak, a tu piękna droga



Tylko tego fragmentu nie dało się podjechać przez śliskie kamienie



Na zielonym szlaku widać pięknie Babią Górę pokrytą chmurami



Zostaje mi końcówka zielonego który jest w miarę przejezdny, znany i przyjemny



Bardzo fajnie się nim jeździ. Jedynie pod Kocierz czeka mnie ciężki podjazd łąką. Od Kocierza wracam nieoznakowanym szlakiem do Wielkiej Puszczy i auta. Dzień udany w 100% :)


Singielki po okolicach

Niedziela, 5 października 2014 · Komentarze(2)

Krótko po okolicach po znanym mi ścieżkach. Czasem bardzo fajnie mozna się rozpędzić pomiędzy drzewami :) przy okazji odkryłem nową hopkę w parku ;)




Myjka

Środa, 24 września 2014 · Komentarze(0)
Jazda na myjkę, czas odchudzić rower z błota :)

Lasy Murckowskie w błocie

Niedziela, 21 września 2014 · Komentarze(0)
Tym razem obrałem ponowny kurs na Lasy Murckowskie. Pogoda jak ruszałem była w miarę ładna, z tym że chmury krążyły dokoła i zastanawiałem się czy mnie nie zleje. Ulewa dopadła mnie dopiero na Murckach. W lesie błota pełno, wyglądałem jak "błotne nie wiadomo co" :) Zastanawiałem się czy nie zawrócić,ale skoro już moknę pod drzewem to zostaję. I tak dzięki temu że postanowiłem zostać, wypogodziło się. Deszcz złapał mnie dopiero na powrocie.


Krótko szosowo

Sobota, 20 września 2014 · Komentarze(0)
Treningowo szosą do Polanki przez Brzeszcze mimo uszkodzonej przedniej przerzutki którą w końcu muszę zakupić!!!

Beskid Mały jak w horrorze

Niedziela, 14 września 2014 · Komentarze(7)
Wstaję rano - mgła. Mam zamiar jechać w Beskidy,ale dalej mgła. Myślę że przejdzie,więc pakuję rower do auta i jadę do Porąbki. Po drodze przez moment przebłyski słońca, jest więc nadzieja na lepszą pogodę. Nawet ciepło,więc długą bluzę pakuję do plecaka i w drogę.

Na parkingu pod stadionem mam taką piękną pogodę


Jadę Wielką Puszczą aż do końca drogi asfaltowej. Wbijam się w leśne otchłanie wiedząc że czeka mnie bło, jednak moi ulubieńcy leśnicy tylko mi ułatwili jazdę w błocie


Myślę sobie że na zajeździe na Kocierzu nie będzie mgły, niestety myliłem się


Ponieważ za mną podjazd na 20% nachyleniu, który mimo błota dałem jakoś radę podjechać,odpoczywam i posilam się. Dołącza do mnie starszy biker na przełajówce, z którym ucinam sobie dłuższą i bardzo ciekawą rozmowę. Dowiedziałem się bardzo dużo interesujących informacji. Żegnany się po dłuższej rozmowie i każdy jedzie w swoim kierunku.
Mój kierunek to Potrójna i tam też jadę (przynajmniej tak mi się wydaje)


przez moment miałem słoneczko z czego ucieszyłem się że będą w końcu jakieś widoki, niestety nie na długo

A stając przy tym oto rozdrożu dowiaduję się że zamiast na Potrójną,pojechałem na Żar. Nie ma jak się zamyślić i pojechać nie w tą stronę, a od początku coś mi się nie taka ta trasa wydawała,choć początkowo myślałem że to przez mgłę

Nie chcę jechać tak szybko na Żar, jadę więc do Czernichowa niebieskim


Po drodze mam takie widoki. Oto Góra Żar, a raczej jej zarys

Zalew w Międzybrodziu


Ostatnie zdjęcie na Jaworzynie przed dość ostrym zjazdem.Pamiętam że jak kiedyś nim jechałem był dość stromy i ciekawy

Niestety trasa jest bardzo mocno wypłukana przez deszcze i strumyki

Z ledwością idzie utrzymać się na nogach, kamienie śliskie i grząskie


Jakoś zjechałem choć to była raczej walka o życie niż zjazd. I wiem jedno aby przenigdy nie jechać tym szlakiem pod górę!!!
Na zaporze nad Jeziorem Żywieckim widać troszkę lepiej Żar


Z Czernichowa jadę nieoznakowaną drogą w kierunku Magurki Wilkowickiej omijając Przysłop i spacerek na Suchy Wierch. Trasa znośna, trochę stroma,jednak do podjechania. Gorzej tylko z tym że jest bardzo grząsko i muszę czasem pospacerować.
Po drodze mijam Gajówkę


Na Magurce niewiele widać. Jestem tuż pod schroniskiem a nawet go nie widzę. W oddali (a raczej przybliżeniu) widzę dosłownie tyle co na zdjęciu




Schronisko 


W Schronisku jem naleśniki które podniosły mnie na nogi, ponieważ mocno mnie docięło na tych podjazdach i błotnych przeprawach,a jedzenie mi się skończyło.



Po zjedzeniu zjeżdżam na Przełęcz Przegibek. Niebieskim nie bardzo chcę jechać ponieważ wiem co mnie czeka. U tu niespodzianka bo ze schroniska do Przełęczy jest pociągnięta trasa narciarstwa biegowego którą zjeżdżam

Byłby fajny widoczek gdyby coś więcej było widać

Przełęcz Przegibek. Stąd jadę asfaltem, nie ryzykuję wjazdu w teren

Mgła towarzyszyła mi cały dzień na trasie i w sumie było to nowe doświadczenie. Kamienie śliskie, dużo błota, ciężko. Tak można to powiedzieć w skrócie. Ale najważniejsze że bez większych i poważniejszych gleb, co jest dla mnie wielkim sukcesem przy takim ciężkim wyzwaniu.

Jeziorko Imielińskie

Niedziela, 31 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Kurs do Jeziora Imielińskiego i spowrotem :)