Drugi dzień zmagań w Karkonoszach. Jest cały dzień na eskapadę oraz ładna pogoda. Plan jest taki że jedziemy do Peca pod Śnieżką gdzie czeka nas wyczerpujący podjazd pod Lucni Horę która jest najwyżej osiągnięta górą na tej wyprawie. Wyżej byłaby Śnieżka na którą wjechać nie możemy.
Pogoda i widoki jak marzenie
Nervós i łoś...na jednym da się śmigać, na drugim już nie bardzo :)
Jedziemy do Strazne
Podobał nam się ten domek ;D
Jadąc ze Strazne widzimy coś w rodzaju młyna, ciekawy pomysł
Czesi przygotowali dla turystów ścieżkę naukowo-dydaktyczną o rozkładających się odpadach
Czeka nas teraz bardzo długi podjazd, niestety nie najgorszy w tym dniu
Po osiągnięciu szczytu czeka nas niezły zjazd do Peca, który całkiem niedawno podjeżdżaliśmy...chyba w marcu
W Pecu zatrzymujemy się na Pizzę w lokalu w którym siedzieliśmy ostatnio z ekipą BS. Od teraz czeka nas podjazd, najcięższy podjazd
Podjazd do Richtovy Boudy jest jeszcze znośny, gorzej z następnymi 400 m w pionie :(
Świetny punkt widokowy :)
Zostało jeszcze tylko parę metrów w pionie :)
I cel został osiągnięty
Wiało tam niesamowicie. Musieliśmy schować się na małym kościółkiem aby cieplej ubrać się na zjazd. A sam zjazd do Vyrovky frajdę przyniósł, można było nieźle szybko pojechać.
Jedziemy dalej trasą Ryjka
I to było największe zaskoczenie. Track prowadzi pod zakaz. Co, jak to?? Czyżby Ryjek tędy szedł? Tego wtedy nie wiedzieliśmy, my więc ryzykujemy, co ma być to będzie
Nie rozumiem tego zakazu. Droga prowadzi do domów, szeroką drogą,czemu Czesi zakazali tutaj jechać?
Część tej "zakazanej ścieżki" prowadzi przyjemnym singielkiem
Po wyjechaniu na "legalną" trasę jedziemy w kierunku Bike Parku
Podziwiając Bike Park mieliśmy chęci na spróbowanie jazdy na nim. Ale nie. Jedziemy dalej. Czeka nas więc długi zjazd i końcowy podjazd do lokum. Dzień był bardzo udany, pogoda dopisała. Niestety na drugi dzień już tak fajnie nie było. Mocny wiatr nawiał deszcz i mgłę,więc nasz przygoda kończy się w tym dniu. Fajnie było :)