Wpisy archiwalne w kategorii

Wyprawa

Dystans całkowity:3346.58 km (w terenie 2275.00 km; 67.98%)
Czas w ruchu:211:49
Średnia prędkość:15.80 km/h
Maksymalna prędkość:73.30 km/h
Suma podjazdów:64919 m
Maks. tętno maksymalne:187 (95 %)
Maks. tętno średnie:149 (76 %)
Suma kalorii:103748 kcal
Liczba aktywności:45
Średnio na aktywność:74.37 km i 4h 42m
Więcej statystyk

Beskidy dz.II etap Skrzyczne

Niedziela, 7 września 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Dzień drugi weekendowego zmagania się w Beskidach. Kierunek Beskid Śląski i jego najwyższy szczyt czyli Skrzyczne. 
Ponieważ jak to w Beskidach bywa trzeba obrać właściwy kierunek i trasę aby zbyt dużo nie spacerować pod górę, planujemy wystartować w Lipowej a stamtąd podjechać trawersem w pełni podjeżdżalnym na szczyt góry. Niestety tam gdzie planowałem zostawić auta to nie mogę dojechać, ponieważ pokrzyżował nam dojazd Rajd Wisły na który niespodziewanie się załapujemy. Auto pozostawiamy więc dużo wcześniej i kombinując jak to przedostać się przez zamknięte ulice, docieramy do miejsca startu.

Rajd Wisły





Po trochę skomplikowanym kombinowaniu, udaje się dotrzeć na trasę. Wjazd jest dość długi,ale przyjemny i ładny widokow. Przypomina mi trochę widoki z Kralickiego Śnieżnika.




Ostatnie niecałe 100 m w pionie jest trochę ciężkie, więc pytam czy omijamy szczyt czy na niego wjeżdżamy (wchodzimy). Odpowiedź jest prosta - tak, kierujemy się na szczyt.


To jest ten odcinek. Uparcie postanawiam podjechać



Pozostaje już szczyt. Na nim jak zwykle pochmurno i ciekawi nas czy nie będzie padać. Na szczęście tak nie było.



Na szczycie jak zwykle pełno ludzi. Chwila na posiłek, jedziemy dalej. szkoda czasu na tłumy ( i zdjęć też)




Stara przeszkoda w postaci wiecznej kałuży jest nadal.





Na trasie byli inni bikerzy


Jedziemy na Malinowską Skałę,choć akurat na nią trzeba się wdrapać




Na Malinowskiej pamiątkowa fotka


Stąd jedziemy na Salmopol. Czeka nas jeszcze tłumny przejazd przez Szczyrk i męka (przeprawa) przez drogi pozamykane w okazji rajdu.
W tym dniu pogoda dopisała. Widoki też były ciut lepsze niż dzień wcześniej, choć do ideału jeszcze trochę brakło.

Beskidzka burza, znowu :(

Niedziela, 10 sierpnia 2014 · Komentarze(6)
Po zeszłotygodniowej przygodzie z burzami postanowiłem ponownie spróbować trasę w Beskidzie Śląskim i Żywieckim i pokonać "magiczne" 3 000 m w pionie. Jednak jak przyjechałem do Szczyrku, już pogoda była nie za pewna. Miałem wrażenie że i tym razem pogoda nie pozwoli mi na pokonanie tej trasy...niestety słuszne


Na czerwonym pieszy fragment którego nie da się podjechać


A dalej ten fajny singielek :)


Tam mam dotrzeć 

Po przeprawie z nieoznakowanym szlakiem, tym razem postanawiam nie kombinować i jadę wytyczoną trasą, która też okazuje się trudna w pokonaniu. Teraz wiem że na szczyt Szkrzycznego będę wjeżdżał oznakowanym szlakiem pieszym


Po błądzeniu wyjeżdżam na stok i przecinający go szlak zielono-niebieski

Oto i ten szlak


Na szczycie ludzi jak mrówek


Po lewej już leje :(


Na razie jadę zielonym


Robi się coraz ciekawiej :(


Po chwilowej rezygnacji, postanawiam jechać do Malinowskiej Skały i stamtąd ewentualnie czerwonym zjechać na Przełęcz Salmopolską


Burza zaczyna szaleć


A po lewej ładna pogoda, co za urok!!!!


W okolicy Malinowskiej spotykam bikera który jedzie z Ustronia i tam też zmierza. Opowiadał że nie pamięta ile razy go tu zmoczyło,ale było to sporo. Razem jedziemy czerwonym do Salmopolskiej


Czerwony pieszy :)


Po drodze takie zabawki :)


I takie kamyczki




Jakby ktoś myślał że Beskidy to tylko kamienie i patyczki, to może się mylić :) Są też większe atrakcje :D


Dalsza cześć szlaku




Wspinam się na Malinow


Zjazd do Salmopolskiej do łatwych nie należy, zdjęcie zrobiłem tuż przed końcem zjazdu


Widok z Białego Krzyża


Ponieważ z Przełęczy Salmopolskiej zbyt szybko byłbym na miejscu, jadę więc dalej czerwonym pieszym na Kotarz i Przełęcz Karkoszczonka


Po drodze aż niedowierzam, w skansenie na Szczyrkowskim stoku budują krzesło :) W końcu coś ruszyło jak Słowacy wykupili najstarszy ośrodek narciarski w PL

Z tymi bikerami jechałem z Przełęczy Salmopolskiej, gdzie odbijają do Chaty Wuja Toma


Ostatnie zdjęcie w Szczyrku

Tak się zastanawiam - czy ja kiedyś tą trasę zrobię bez problemów z burzami?? Następne starcie pod koniec sierpnia, ciekawe czy się uda?

Nie ma jak to burza w górach

Niedziela, 3 sierpnia 2014 · Komentarze(2)
Nowy profil, stary usunięty...troszkę z przygodami,ale może jakoś odzyskam dane...

W niedzielę postanowiłem wybrać się na dość ciężki wypad w Beskidy zaczynając od podjazdu na Skrzyczne z Buczkowic czerwonym pieszym który okazał się bardzo przyjemnym singielkiem :)

Skocznia w Szczyrku


Czerwony pieszy i singielek

Później już było ciężej, bo czerwony odbił ostro w górę, jadę więc wyznaczonym trackiem niepotrzebnie momentami go mydyfikując, co kończy się ciężką przeprawę przez jagody :) pod górę z rowerem. Widoki za to były ładne



Wbijam się na zielony pieszy który prowadzi mnie na Skrzyczne




Jadę dalej ze Skrzycznego zielonym aż do Malinowskiej Skały gdzie łapie mnie pierwsza burza tego dnia :(


Podjazd pod Malinowską Skałę


Malinowska Skała

Dość długo muszę przeczekać podwójną deszcz i burzę pod drzewem (nie było nic innego). Po ustaniu (chyba z godzinę lub dłużej to trwało) jadę na Baranią Górę


Zjazd mokry ale fajny :)

Burzy ciąg dalszy :(

Barania Góra i kolejny deszcz który mnie złapał


Widok z Baraniej Góry

Teraz czeka mnie najlepsza zabawa. Super techniczny i ciężki zjazd do wyboru - kamienie po prawej lub korzenie po lewej :)



Oraz takie "dodatki"


W okolicy Berkówki (niedaleko Koniakowa) poddaje się. Łapie mnie znów podwójne tak mocna ulewa i burza że nie mam szans na przejechanie całej trasy. Modyfikuję ją mocno, zjeżdżam do Istebnej a stamtąd asfalt do Wisły


Na razie jest pogodnie

Nie na długo :(


Po burzy :)


Zameczek Prezydenta w Wiśle

Wisła

Skocznia im. Adama Małysza

Z Wisły czeka mnie dość długi podjazd pod Przełęcz Salmopolską gdzie po drodze kolejna porcja deszczu :(



Przełęcz Salmopolska i Biały Krzyż


Pasmo Orlika

Niedziela, 27 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria MTB, Wyprawa, CZ
Uczestnicy
Trzeci dzień w Jesenikach. W moich nogach zero sił, w głowie zero chęci. Jednak jechać trzeba....Ponieważ pomysłów było parę, wybraliśmy jeden - Pasmo Orlika które miało być przejechane w majówkę przez ekipę. W sumie było,tylko nie przeze mnie.

Bez sił :(


Jeseniki, Serak


Można się napoić :)
Po dość przyjemnej jeździe szuterkami, dojeżdżamy do Rejviz gdzie posilamy się w Hotelu Rejviz pysznymi borówkowymi knedlikami. Bardzo ładna miejscowość. Burza znów krąży, na szczęście nie dopadła nas.Ale na zjeździe do Jesenika droga była mokra i my też :(

Dlouhe Strane

Sobota, 26 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria CZ, MTB, Wyprawa
Uczestnicy
Dlouhe Strane - tam miałem udać się kiedyś...mieliśmy też razem z ekipą BS w maju. Ale zarówno ja, jak i część ekipy nie zrealizowaliśmy tego wyjazdu, do teraz.
Nie bardzo wiemy który wariant trasy wybrać, w końcu pada na pomysł jazdy trasą autorstwa Ryjka (trasa majowa). Przejazd przez Cervonohorske Sedlo gdzie tak samo jak w maju, pada deszcz. Fatum, czy co??


W drodze do Cervohorskiego Sedla


Cevohorske Sedlo, idziemy na piwo/kawę i knedlika

Po posiłku ruszamy dalej. W tle fajnie widać elektrownię


A na zjeździe z Perovki przełęcz w kierunku elektrowni




Dolny zbiornik wodny


Zamcisko


Krzywa :) wieża na Pradziadzie (jak ja robiłem to zdjęcie???)




Do szczytu coraz bliżej



Nie ma jak być w górach i dobrze zjeść :)


Już na szczycie






I co teraz pozostało?? W dół,aby znów podjechać pod górę :)



Przez moment myśleliśmy aby jechać na Pradziada ale na Petrovce znów nas zlało i krążyła burza, więc zrezygnowaliśmy.


Tak było na Cervonohorskim. Deszcz i burza podwójna w ciągu dnia :(
Powrót tą samą drogą.

Karkonosze

Wtorek, 22 lipca 2014 · Komentarze(3)
Kategoria CZ, Karkonosze, Wyprawa
Uczestnicy
Kolejną przygodą jakiej mieliśmy stawić były Karkonosze. Początek mamy fajny, bo z wysokości pon 900 m. Gorzej bywa później z powrotem bo jest dość dużo podjazdu. Ale czego się nie robi dla widoków?


Pierwsze widoki mamy oto takie :) pogoda i góry zachwycają :D


Początek wyjazdu to tak naprawdę błądzenie w którym kierunku jechać. Dobrze że jest mapa :)


Gdy w końcu odnajdujemy kierunek, jedziemy bardzo przyjemną ścieżką rowerowo-dydaktyczną prowadzącą wzdłuż rzeki. Wiadome jest jedno - będzie podjazd :)


I tak właśnie zaczyna się podjazd. Co prawda płytami betonowymi, nie znaczy jednak to że było lekko




Nasz kierunek to Medvedi Bouda skąd prowadził nas wspaniały singielek, najlepsza cześć dzisiejszego dnia :)



Tak zaczyna się nasz singielek. Na razie bez fajerwerków






Ale dalej można już odczuć że singielek daje dużo radości. Na razie jak dal mnie to jeden z lepszych singli jakie miałem okazję przejechać. Szkoda że taki krótki, ale wart tego aby po nim jechać!!!




Do samej przełęczy jedziemy asfaltem. Widoki powalają na kolana :)

Przełęcz :D


Jedziemy kawałek dalej, na stronę polską do schroniska Odrodznie na obiad. Szkoda tylko że akurat nie mieli czeskiego piwa :(


Po obiedzie postanawiamy wracać jak najszybszą drogą ponieważ jest późno i robi się chłodno. Jeszcze tylko trzeba się rozejrzeć na mapie i w drogę

Zjazd mamy asfaltowy, dość szybki

Choć jest i fragment szuterka


Po zjechaniu w dół powydziwiamy jeszcze raz rzekę. Czeka nas jeszcze podjazd do hotelu i będzie można wreszcie odpocząć. Pogoda dopisała :)

Tour de Głuszyca

Niedziela, 20 lipca 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Dawno nie byłem w regionie Gór Suchych,więc zaproponowałem wyjazd do Głuszycy na zielony szlak zwany jako Tour de Głuszyca. Parę lat temu jak jechałem nim to był kiepsko oznaczony,ale ciekawy. Teraz jest dużo inaczej. Jest i dobrze oznakowany, ale troszkę się zmieniło w stosunku do mojego przejazdu. Track podany na stronie Głuszycy też nie do końca się zgadzał z trasą i do tego zawyżone są przewyższenia (i to za bardzo)

Podziemne miasto Osówko, żółty szlak rowerowy




Po minięciu Osówki, wbijamy się na zielony szlak. Dziwnie na początek zamiast pod górę to jedziemy w dół


Na trasie panował upał


Tuż przy granicy Czeskiej świetne oznakowanie i tablice informacyjne


Jedziemy dalej fajnym singielkiem wzdłuż granicy, tego szlaku nie pamiętam


Okazało się że troszkę zboczyliśmy w bok,mimo to dość przyjemnie się jechało niebieskim pieszym po czeskiej stronie




W tym miejscu wbija się nasz niebieski szlak i zielony TdG







Jesteśmy głodni i spragnieni, dobrze że Andrzejówka była na trasie :)




Jedziemy dalej trasą TdG, zakupuję w Schronisku mapę terenu, bo w sumie nie miałem. Patrzę na nią i okazało się że obraliśmy kierunek dzięki któremu singiel będziemy mieli w dół :)

Przy skalenj bramie


A to już na signielku




Po wyjeździe do Głuszycy, wracamy do Osówki troszkę inną trasą niż planowaliśmy, zmęczenie słońcem daje o sobie znać :)

Broumovisko TV

Sobota, 19 lipca 2014 · Komentarze(2)
Kategoria CZ, Kotlina K-ka, MTB, Wyprawa
Uczestnicy
Pomysł na weekend? Jedziemy na telewizory i zobaczymy jak będzie. No to jedziemy z Kłodzka zeszłoroczną trasą czasem coś modyfikując.




Trasa wiodła nas z Karłowa do Parku Narodowego Gór Stołowych którą doskonale znają Kudowianie :) gdzie jedziemy pierwszą kamienistą trasą tego tego dnia - niebieski szlak pieszy w okolicy Błędnych Skał


Później wyjeżdżamy na łąkę na której Ryjek i Feniks w zeszłym roku zaginęli


Następnie wbijamy się do Pasterki na wiadomo chmielowe :) Kvasnicaka nie mieli niestety :(


Kolejny etap to Machovski Kriz i słynne kamieniste podjazdy






Etap kolejny to punkt widokowy a po nim w końcu pierwsze TV ;)









Te ostatnie tv pokonały mnie pod koniec trasy, podobnie jak i w zeszłym roku :)



Jeziorko przy którym w zeszłym roku ani razu nie dostaliśmy obiadu

Trasa zaplanowana w zeszłym roku przez Bogdana a realizowana ponownie w tym, wiodła przez wiele odcinków kamienistych. I za wyjątkiem jednego opisanego powyżej nie było problemu ze zjazdem. Progres dzięki rowerowi jest i to spory :)

Jeden z ostatnich odcinków kamienistego dnia


Takie ostatnie zdjęcie na koniec dnia podczas podjazdu w Ostrej Górze

Hanusovice i walka z burzą

Poniedziałek, 14 lipca 2014 · Komentarze(0)
Kolejny podbój Hanusovic aby w końcu w słońcu skosztować Kvasnicową Holbę. I prawie się udało, bo znów mnie zmoczyło, tylko tym razem siedziałem w muzeum przy piwie :)

Przełęcz Płoszczyna

Muzeum piwowarskie Holba



I niestety deszcz :(


W drodze powrotnej jadę w kierunku Kralik i postanowiłem że pojadę do Dolni Maravy a tam zmierzę sie kolejny raz ze ścianą jaka mnie ostatnio o mało zabiła jak wracaliśmy z Bogdanem, Leą i Anią











Od Przełęczy Puchacza odliczam minuty zanim znów mnie zmoczy

I stało się, na 13-14% podjeździe pod Przełęcz Śnieżnicką muszę chować się pod jakąś choinką cały mokry. Po przeczekaniu jakieś poł godziny ruszam w kierunku Schroniska na Śnieżniku i znów robi się pogoda






A to zdjęcie zrobiłem na zjeździe do Janowej Góry

W Stroniu prawie upał, co za pogoda!!!!