Wpisy archiwalne w kategorii

Wyprawa

Dystans całkowity:3346.58 km (w terenie 2275.00 km; 67.98%)
Czas w ruchu:211:49
Średnia prędkość:15.80 km/h
Maksymalna prędkość:73.30 km/h
Suma podjazdów:64919 m
Maks. tętno maksymalne:187 (95 %)
Maks. tętno średnie:149 (76 %)
Suma kalorii:103748 kcal
Liczba aktywności:45
Średnio na aktywność:74.37 km i 4h 42m
Więcej statystyk

Kozienice

Niedziela, 8 czerwca 2014 · Komentarze(4)
Kategoria MTB, Samotnie, Wyprawa
W kolejnym dniu zaplanowałem trasę w kierunku Kozienic. Oczywiście jak i w poprzednich trasach, nie wiedziałem co mnie czeka, bazowałem tylko na mapie internetowej.
Początek okazał się w większości asfaltowy, były i odcinki leśne. Jak już wjechałem w las, to czekała znana mi piaskownica na trasie :)
Początek leśnej drogi i oczywiście co?? Piaski
Początek leśnej drogi i oczywiście co?? Piaski © zibibiker666
Jadąc dalej w okolice Kozienic ujrzałem coś co spowodowało że mi szczęka opadła. Niewiele jest rzeczy które mnie zadziwiają w naszym kraju i które zostały stworzone z myślą o ludziach. Teraz zobaczyłem wybudowane drewniane ścieżki ciągnące się wzdłuż i wszerz bagien. Do tego wytyczono nimi również ścieżkę rowerową! Coś świetnego!!! Oczywiście jak wjechałem w okolicy czegoś tak niesamowitego to musiałem zjechać na tę ścieżkę i zrobić na niej masę zdjęć, co widać poniżej:
W okolicy Kozienickiego Parku Krajobrazowego ujrzałem coś takiego, szczena w dół
W okolicy Kozienickiego Parku Krajobrazowego ujrzałem coś takiego, szczena w dół © zibibiker666
Z mojej lewej punkt widokowy na jezioro bagienne z którego było słychać rechoczące żaby
Z mojej lewej punkt widokowy na jezioro bagienne z którego było słychać rechoczące żaby © zibibiker666
Co widać na zdjęciu, jeziorko naturalne i ładne
Co widać na zdjęciu, jeziorko naturalne i ładne © zibibiker666
Widać te żaby ale są tak samo zielone jak liście pokrywające wodę
Widać te żaby ale są tak samo zielone jak liście pokrywające wodę © zibibiker666
Widząc tą ścieżkę postanowiłem nią pojeździć :D
Widząc tą ścieżkę postanowiłem nią pojeździć :D © zibibiker666
No to przed siebie!!!!
No to przed siebie!!!! © zibibiker666
Jestem cały czas pod wrażeniem tej ścieżki
Jestem cały czas pod wrażeniem tej ścieżki © zibibiker666
Ciągnie się ona przez większość bagna
Ciągnie się ona przez większość bagna © zibibiker666
Nawet i jakiś biker się znalazł, jest to też ścieżka rowerowa :)
Nawet i jakiś biker się znalazł, jest to też ścieżka rowerowa :) © zibibiker666
Z każdej strony jest ta kładka
Z każdej strony jest ta kładka © zibibiker666
Czas uwiecznić się na zdjęciu i rower.Oto rower
Czas uwiecznić się na zdjęciu i rower.Oto rower © zibibiker666
...a oto ja na ścieżce
...a oto ja na ścieżce © zibibiker666
Na końcu a raczej na początku tego parku kolejna niespodzianka, miejsce odpoczynku. Zrobione tak super że nie mogę się nadziwić!
Dalej w tym Parku jest miejsce odpoczynku, szczena dalej w dół. Wszystko pomyślane, zadaszenia, miejsca na grilla, na rowery i na kemping. Super!!!!
Dalej w tym Parku jest miejsce odpoczynku, szczena dalej w dół. Wszystko pomyślane, zadaszenia, miejsca na grilla, na rowery i na kemping. Super!!!! © zibibiker666
Na tym zdjęciu widać to dokładniej, ludzi pełno, rowerzystów też :)
Na tym zdjęciu widać to dokładniej, ludzi pełno, rowerzystów też :) © zibibiker666
Z tej strony jest wejście do tego Parku
Z tej strony jest wejście do tego Parku © zibibiker666
Wyjeżdżając z Parku po drodze mam jeszcze parę jeziorek i bagienek, jedno sfotografowałem:
Po drodze mijam kolejne jeziorka, wszystkie ładne
Po drodze mijam kolejne jeziorka, wszystkie ładne © zibibiker666
Po wyjeździe z lasu był już tylko nudny asfalt,więc zdjęć nie robiłem. Upał był niezły,ja jednak lubię taką temperaturę :)

Kazimierz Dolny oraz MTB Mazovia

Sobota, 7 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria MTB, Samotnie, Wyprawa
Kolejna trasa w której rozpocząłem zwiedzanie pobliskich terenów została zaplanowana do Kazimierza Dolnego.
Na początek ruszam znanymi trasami piaszczystymi
Na początek ruszam znanymi trasami piaszczystymi © zibibiker666
Jadę do Puław po części trasy którą dwa dni wcześniej przejechałem.
W Puławach jest już dość ciepło
W Puławach jest już dość ciepło © zibibiker666
Będąc w Puławach zauważyłem że sporo aut jedzie z rowerami na dachu. Zastanawiałem się gdzie jadą. Okazało się że właśnie do Puław na Mazovie! I tak w ten sposób załapałem się na kibicowanie!
Okazało się że trafiłem na maraton z cyklu Mazovia
Okazało się że trafiłem na maraton z cyklu Mazovia © zibibiker666
Nawet najmłodsi startowali
Nawet najmłodsi startowali © zibibiker666
Dalej jadę swoją zaplanowaną trasą która wiedzie przez Zespół Pałacowo-Parkowy
Postanowiłem jeszcze jedną fotkę zrobić na dziedzińcu Pałącu
Postanowiłem jeszcze jedną fotkę zrobić na dziedzińcu Pałącu © zibibiker666
Dalej odbijam z Puław w odcinek leśny, po wyjeździe z niego niespodzianka, okazuje się że większość mojej zaplanowanej trasy przebiega trasami maratonu :)
Po wyjechaniu z swojego odcinka trasy trafiam na trasę maratonu
Po wyjechaniu z swojego odcinka trasy trafiam na trasę maratonu © zibibiker666
Jadę takim oto wąwozem, uczestników jeszcze nie ma, dystans Giga
Jadę takim oto wąwozem, uczestników jeszcze nie ma, dystans Giga © zibibiker666
Takiego oznakowania na maratonie jeszcze nie widziałem
Takiego oznakowania na maratonie jeszcze nie widziałem © zibibiker666
Są i pierwsi zawodnicy, dystans Mega
Są i pierwsi zawodnicy, dystans Mega © zibibiker666
Moje zdziwienie jest tym większe jak się okazuje że jest tutaj stok narciarski
Moje zdziwienie jest tym większe jak się okazuje że jest tutaj stok narciarski © zibibiker666
Tych wąwozów jest tutaj więcej i wbrew pozorom nie jest lekko w nich podjechać, koło boksuje i jest nawet stromo
Tych wąwozów jest tutaj więcej i wbrew pozorom nie jest lekko w nich podjechać, koło boksuje i jest nawet stromo © zibibiker666
Kolejnym moim etapem jest wyjazd w Kazimierzu Dolnym ale od góry miasteczka.
W Kazimierzu widać już basztę
W Kazimierzu widać już basztę © zibibiker666
Dziedziniec zamkowy, zdjęcie zrobiłem przez kratę bo zamek jeszcze zamknięty
Dziedziniec zamkowy, zdjęcie zrobiłem przez kratę bo zamek jeszcze zamknięty © zibibiker666
Widok na Kazimierz
Widok na Kazimierz © zibibiker666
Zamek w swojej okazałości
Zamek w swojej okazałości © zibibiker666
Rynek gdzie pełno ludzi i nawet RMF był
Rynek gdzie pełno ludzi i nawet RMF był © zibibiker666
Kamieniczki ładne i ciekawe
Kamieniczki ładne i ciekawe © zibibiker666
Z daleka widać fanie zamek i panoramę miasteczka
Z daleka widać fanie zamek i panoramę miasteczka © zibibiker666
Po wyjeździe z miasteczka jadę swoją trasą, okazuje się że i tutaj był prowadzony maraton. Wąwozy również są ale i też ciekawe odcinki leśne oraz polne.
Dalsze wąwozy i znów ciekawe podjazdy
Dalsze wąwozy i znów ciekawe podjazdy © zibibiker666
Kolejny znak na maratonie, tym razem to mój rower jest niebezpieczny :)
Kolejny znak na maratonie, tym razem to mój rower jest niebezpieczny :) © zibibiker666
Zdjęć za wiele nie jestem w stanie zrobić bo komary mnie znów pożerały, więc jadę do Puław skąd wracam po części trasą jaką przyjechałem wcześniej,.Plan co prawda był inny,jednak chciałem coś jeszcze dziś zjeść i zmodyfikowałem trasę.
Most w Puławach na koniec
Most w Puławach na koniec © zibibiker666
W Puławach trafiam na zakończenie maratonu, po wyjeździe z miasta czeka mnie przeprawa piaszczysto-leśna.
Może to nie góry,ale te tereny też zmęczyć potrafią zwłaszcza na odcinkach interwałowych gdzie trzeba podjechać w błotnistym wąwozie na może nie długiej ale za to stromej górce sięgającej po 19% przewyższenia. Warto było zwiedzić te tereny!

Puławy i walka z komarami

Czwartek, 5 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria MTB, Samotnie, Wyprawa
W kolejnym dniu postanowiłem jechać w kierunku Kazimierza trasą zaplanowaną dzień wcześniej. Wiedziałem że do końca nie dojadę bo nie starczy mi czasu, jednak po większości tej trasy zamierzałem jechać. Track był tak zaplanowany aby większość trasy jechać lasami w których nie wiedziałem co mnie czeka. Oprócz komarów oczywiście :)
Trasę zaczynam w Dęblinie gdzie robię fotkę jakiemuś pomnikowi.
Na samym początku fotka jakiegoś pomnika
Na samym początku fotka jakiegoś pomnika © zibibiker666
Dość szybko wjeżdżam w tereny leśne, były one piaszczyste i pełne sosenek. To akurat lubię, choć po piasku lekko się nie jeździ.
W lesie głównie dominowały piaski i sosny co mi nie przeszkadzało
W lesie głównie dominowały piaski i sosny co mi nie przeszkadzało © zibibiker666
Jak nad morskimi wydmami
Jak nad morskimi wydmami © zibibiker666
Do Puław prowadziła mnie dość fajna droga leśna. Plątanina dróg była niezła i było w czym wybierać, jechałem jednak po zaplanowanej trasie ze względu że każde zatrzymanie się aby popatrzeć na trasę i ją skalkulować powodowało że było się żywieniem dla komarów w ilości przekraczającej wszelkie granice :(
Jakiś kolejny pomniczek w Puławach
Jakiś kolejny pomniczek w Puławach © zibibiker666
Skwer przy parku
Skwer przy parku © zibibiker666
Po zwiedzeniu miasta, przynajmniej częściowym docieram do Pałacu

Pałac Czartoryskich w Puławach
Pałac Czartoryskich w Puławach © zibibiker666
W całej swojej okazałości
W całej swojej okazałości © zibibiker666
Przy Pałacu chodziły sobie pawie i robiły dużo krzyku
Przy Pałacu chodziły sobie pawie i robiły dużo krzyku © zibibiker666
W parku były też inne atrakcje jak ta
W parku były też inne atrakcje jak ta © zibibiker666
Czy pomniki jak ten
Czy pomniki jak ten © zibibiker666
Fotka musi być :)
Fotka musi być :) © zibibiker666
Po wyjeździe z Puław dośc szybko wbijam się na leśną ścieżkę i niestety czeka mnie kolejna przeprawa w piaskach, ale to pikuś w porównaniu z tym co póżniej było
Powrót i znów przeprawa przez piaski
Powrót i znów przeprawa przez piaski © zibibiker666
Później się okazało że tracka zaplanowałem przez....bagna. Na początek próbowałem je przejechać ale po drugiej kąpieli zwątpiłem i szukałem alternatywy. Na szczęście udało mi się wyjść z tego bez większego szwanku poza kąpielą botów.
Pośrodku lasu spotykam jakieś duże drewniane domki- nie mam pojęcia na co, chyba na kombajny oraz coś takiego:
W środku lasu spotkałem coś takiego, nie mam pojęcia czy to zajazd czy cos innego
W środku lasu spotkałem coś takiego, nie mam pojęcia czy to zajazd czy cos innego © zibibiker666
Później była dalsza przeprawa piaskami i fajnym lasem wyglądającym jak martwy
Martwy las a raczej las w piasku, przypominał mi troszkę Chorwackie klimaty
Martwy las a raczej las w piasku, przypominał mi troszkę Chorwackie klimaty © zibibiker666
Po wyjeździe z alsu mam kawałek asfaltu i powrót na miejsce docelowe.Niestety kolejny raz Garmin zrobił sobie psikusa i nie pozwolił mi zgrać trasę na portal. Na szczęście inna strona dała radę :) Dobrze, bo tak nawet nie wiedziałbym ile przejechałem.


Jezioro Oravske z Tatrami w tle

Wtorek, 20 maja 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Samotnie, Wyprawa
Od zeszłego roku miałem zamiar zrealizować plan zrobienia około 200 km, jakoś nie wyszło. Tym razem nie odpuściłem. Pogoda bardzo ładna, ciepło więc wziąłem szosę i pojechałem w kierunku dawnego planu czyli Jeziora Oravskego. Trasę wytyczyłem przez Przełęcz Krowiarki tuż za Zawoją a powrót przez Przełęcz Glinne w okolicach Korbielowa.

Na początek jadąc przez Zator oglądam nowo budowany park rozrywki Energylandia
Nowy park rozrywki budowany w Zatorze
Nowy park rozrywki budowany w Zatorze © zibibiker666

W Wadowicach oczywiście obowiązkowe zdjęcie przy kościele
Wadowice, Rynek
Wadowice, Rynek © zibibiker666
Żeby nie było, też tu się pojawiłem
Żeby nie było, też tu się pojawiłem © zibibiker666

Po drodze musiałem ocenić stan prac drogi budowanej przy zaporze wodnej w Świnnej Porębie i nowej linii kolejowej. Po ostatnich opadach zapora była częściowo wypełniona, choć gotowa jeszcze nie jest
Zapora w Świnnej Porębie częściowo zalana wodą po ostatnich opadach
Zapora w Świnnej Porębie częściowo zalana wodą po ostatnich opadach © zibibiker666

W samej Zawoi cały czas miałem widok Babiej Góry
W Zawoi z Babią Górą w tle
W Zawoi z Babią Górą w tle © zibibiker666
Jeden z moich ulubionych stoków, Mosorny Groń
Jeden z moich ulubionych stoków, Mosorny Groń © zibibiker666

Na Przełęczy Krowiarki chwilowy odpoczynek na posiłek, podjazd w końcu lekki nie był
Na Przęłęczy Krowiraki, stąd już w dół :)
Na Przęłęczy Krowiraki, stąd już w dół :) © zibibiker666
Na zjeździe pojawił się widoczek, więc i fotka jest :)
Na zjeździe pojawił się widoczek, więc i fotka jest :) © zibibiker666

Dalszą część trasy miałem z widokiem na Tatry
Zubrzyca Górna i Tatry w tle
Zubrzyca Górna i Tatry w tle © zibibiker666
Tuż przed granicą widoki na Tatry coraz ładniejsze
Tuż przed granicą widoki na Tatry coraz ładniejsze © zibibiker666

Dalej czekała mnie Słowacja
Już jestem na Słowacji, przejście w Chyżnem
Już jestem na Słowacji, przejście w Chyżnem © zibibiker666
Trstena, tutaj skręcam w prawo na jezioro
Trstena, tutaj skręcam w prawo na jezioro © zibibiker666
Widok na Jezioro Oravskie, w oddali Babia Góra
Widok na Jezioro Oravskie, w oddali Babia Góra © zibibiker666
Jezioro w swojej okazałości
Jezioro w swojej okazałości © zibibiker666
Stefanov nad Oravou
Stefanov nad Oravou © zibibiker666
Jeszcze jeden widoczek na miejscowość
Jeszcze jeden widoczek na miejscowość © zibibiker666

Dalej jadę do Namestova skąd kieruję się drogą nr 78 do Przełęczy Glinne
Namestovo, okazuje się nawet dużym miastem
Namestovo, okazuje się nawet dużym miastem © zibibiker666
Tuż przed Przełęczą Glinne i widok na Pilsko
Tuż przed Przełęczą Glinne i widok na Pilsko © zibibiker666

Została niewielka wspinaczka na Przełęcz
Już na Przełęczy, jeszcze sporo kilometrów do domu
Już na Przełęczy, jeszcze sporo kilometrów do domu © zibibiker666

Dalej czeka mnie szybki zjazd do Żywca, sporo było z górki :) a z samego Żywca trzy "ściany" które do lekkich nie należą. W Międzybrodziu ulice są mokre. Padało?? Przecież miało być pogodnie :( No i od Porąbki moknę . Jedna chmura, wielki deszcz. Na dodatek zrobiła się burza która na szczęście poszła w innym kierunku jak jechałem ale zmoknąć niestety musiałem.
No i miało nie padać :( au tutaj co?? Niestety zmoczyło mnie :(
No i miało nie padać :( au tutaj co?? Niestety zmoczyło mnie :( © zibibiker666
A to główny winowajca zamieszania
A to główny winowajca zamieszania © zibibiker666

Do domu docieram około 20tej zadowolony bo cel został osiągnięty. Nogi nawet dawały radę, jechałem w końcu spokojnie i na szosie. Ale tyłek odmówił posłuszeństwa, bo drgania na sztywnym rowerze potrafią swoje zrobić.

W cieniu Pilska po Beskidzie Żywieckim

Sobota, 10 maja 2014 · Komentarze(0)
Z trasą w Beskidzie Żywieckim miałem pewne rachunki do wyrównania. W zeszłym roku urwałem na niej przerzutkę i niestety nie dane było mi cieszyć się jej walorami.Na dodatek siły też mi odmówiły posłuszeństwa.
Tym razem było inaczej. Siły były, chęci też i w razie czego hak w zapasie (gorzej z przerzutką). Pogoda była super, choc w nocy padało. I ten deszcz troszkę namieszał w trasie.

Zaczynam w Korbielowe, zostawiam auto "pod Smrekiem" i jadę najpierw kawałek asfaltem, później żółtym pieszym prowadzącym do Hali Miziowej. Trasa mojego szlaku prowadzi po dość stromym podjeździe.Niestety błoto bardzo mi to uniemożliwia i czeka mnie częsty spacerek.
Początek trasy nie dość że stromy to jeszcze pełen błota
Początek trasy nie dość że stromy to jeszcze pełen błota © zibibiker666
Kombinuję więc aby pojechać inaczej.Podjeżdżam żółtym ale coś mi nie gra z moim trackiem. Przede mną więc kolejne widoki i niepewność co dalej.
Pierwsze widoczki ze stokiem w tle choć go nie widać na zdjęciu
Pierwsze widoczki ze stokiem w tle choć go nie widać na zdjęciu © zibibiker666
Wiem że stok mam po swojej lewej,więc tam się kieruję w nadziei że będzie mniej błota. Niestety....
Po rezygnacji pierwszej obłoconej trasy, czeka mnie niestety kolejna podobna albo i gorsza :(
Po rezygnacji pierwszej obłoconej trasy, czeka mnie niestety kolejna podobna albo i gorsza :( © zibibiker666
Idę więc wzdłuż stoku...
Trasa przebiega przez stok w Korbielowie
Trasa przebiega przez stok w Korbielowie © zibibiker666
W końcu natrafiam na swój track który momentami jest dość ciekawy
Szlak pieszy do Miziowej jest dość kamienisty i korzenny
Szlak pieszy do Miziowej jest dość kamienisty i korzenny © zibibiker666
Docieram w końcu do Hali Miziowej
Już jestem na Hali Mizowej
Na Hali Mizowej © zibibiker666
Jeszcze raz Hala Miziowa. Teraz będzie czekał mnie czerwony szlak pieszy
Jeszcze raz Hala Miziowa. Teraz będzie czekał mnie czerwony szlak pieszy © zibibiker666
Hala Miziowa, zaś w tle widać Babią Górę
Hala Miziowa, zaś w tle widać Babią Górę © zibibiker666
Dalej trasa prowadzi szlakiem czerwonym.Jest on w większości dośc błotnisty,wielokrotnie muszę zmagać się z bagnem zanim dotrę na szuter. W końcu kiedy na niego docieram,trasa ciekawie mnie prowadzi zjazdami i podjazdami.
Zaczyna się pierwszy zjazd, ten jeszcze był spoko, sporo luźnych kamieni, mimo to super się jechało
Zaczyna się pierwszy zjazd, ten jeszcze był spoko, sporo luźnych kamieni, mimo to super się jechało © zibibiker666
Na szczycie Brts 1339 m.n.p.m
Na szczycie Brts 1339 m.n.p.m © zibibiker666
Tam jadę :)
Tam jadę :) © zibibiker666
Dalej czekają mnie kolejne błotne niespodzianki...
Kolejne błotko, tym razem trudniejsze do ominięcia
Kolejne błotko, tym razem trudniejsze do ominięcia © zibibiker666
Gdy docieram do Hali Rycerzowej widoki stają się jeszcze ciekawsze.Nie dość że Tatry widać wyraźniej, to wokoło jest bardzo urokliwie.
Z Hali Rycerzowej fajnie było widać Tatry
Z Hali Rycerzowej fajnie było widać Tatry © zibibiker666
Pierwsza sesja fotograficzna na Rycerzowej
Pierwsza sesja fotograficzna na Rycerzowej © zibibiker666
No i kolejna sesja foto :)
:) © zibibiker666
Widok który kiedyś mnie powalił, tym razem wróciłem w to miejsce
Widok który kiedyś mnie powalił, tym razem wróciłem w to miejsce © zibibiker666
Teraz załapałem się na fotkę
Tym razem zrobiłem sobie pamiątkową fotkę © zibibiker666

Z Hali Rycerzowej rezygnuję ze zjazdu zielonym szlakiem aby znów nie urwać przerzutki i jadę do Hali Lipowskiej. Stamtąd to czeka mnie najlepsza zabawa :)
Kolejny widok na Tatry, tym razem z Hali Lipowskiej
Kolejny widok na Tatry, tym razem z Hali Lipowskiej © zibibiker666
I teraz zaczyna się prawdziwy fun, telewizory, korzenie i wszystko co bikerzy lubią najbardziej :)
I teraz zaczyna się prawdziwy fun, telewizory, korzenie i wszystko co bikerzy lubią najbardziej :) © zibibiker666
Tak to wygląda z drugiej strony, zjazd super :)
Tak to wygląda z drugiej strony, zjazd super :) © zibibiker666
Pierwotną część na której urwałem ostatnio hak ominąłem,jednak i tutaj nie było lepiej. Trzeba tylko uważać na patyki - łamacze przerzutek i haków :)
Pierwotną część na której urwałem ostatnio hak ominąłem,jednak i tutaj nie było lepiej. Trzeba tylko uważać na patyki - łamacze przerzutek i haków :) © zibibiker666
Dalej kieruję się w kierunku Hali Boracza...
Kolejnych patyków ciąg dalszy :)
Kolejnych patyków ciąg dalszy :) © zibibiker666
Zjazd czyli patyki i korzenie :)
Zjazd czyli patyki i korzenie :) © zibibiker666
Tutaj było dość wąsko, tylko dla odważnych
Tutaj było dość wąsko, tylko dla odważnych © zibibiker666

Telewizorów ciąg dalszy :)
Telewizorów ciąg dalszy :) © zibibiker666
Niedaleko Hali Boracza
Niedaleko Hali Boracza © zibibiker666
Do której prowadzi fajny singielek
Do której prowadzi fajny singielek © zibibiker666
Co widać na zdjęciach :)
Co widać na zdjęciach :) © zibibiker666
Droga do Hali Boracza
Droga do Hali Boracza © zibibiker666
Dalej z Hali Boracza czeka mnie dość szybki zjazd który testował moje hamulce.Po tym czeka mnie kolejna wspinaczka. Po wielu kombinacjach wybieram czarny szlak rowerowy. Czasu jest coraz mniej, wiem że jeśli nie przyspieszę to nie wrócę do zmierzchu. Jadę teraz w kierunku Sopotni Wielkiej.
Widok na Węgierską Górkę
Widok na Węgierską Górkę © zibibiker666
Niestety czeka mnie dość błotny i ciężki etap.Na dodatek skąpałem sobie buty w błocie.Nie mam wyjścia, jadę a raczej brodzę w błocie dalej.
Pod koniec też nie było lekko, błoto cały czas dawało się we znaki
Pod koniec też nie było lekko, błoto cały czas dawało się we znaki © zibibiker666
Gdy wiem że mam niedaleko do Sopotni Wielkiej, rezygnuję z ostatniego podjazdu do stoku i skracam asfaltem do Krzyżowej skąd pozostaje mi już tylko asfaltowy podjazd do Korbielowa.
To już mój ostatni akcent, zjazd do Sopotni Wielkiej
To już mój ostatni akcent, zjazd do Sopotni Wielkiej © zibibiker666
Po dotarciu do Korbielowa jem obiad w zajeździe "Pod Smrekiem" i upajam się myślą że w końcu dojechałem z całą przerzutką. I wiem że na pewno tu wrócę!!! Trasa super, polecam każdemu!!!!

Jeseniki, II dzień, Cervonohorske Sedlo, Kouty nad Desnou

Piątek, 2 maja 2014 · Komentarze(0)
Kategoria CZ, MTB, Wyprawa
Uczestnicy
Dzień drugi wyprawy, tym razem plan był jechać na elektrownię Dlouhe Strane. Pogoda od rana nie rozpieszczała, mgła i zimno.Całkowite przeciwieństwo dnia poprzedniego.

Zaczyna się kolejny dzień, gorszy pogodowo, mimo przeciwności ruszamy jak zawsze ekipą rowerową i pieszą
Zaczyna się kolejny dzień, gorszy pogodowo, mimo przeciwności ruszamy jak zawsze ekipą rowerową i pieszą © zibibiker666
Ekipa rowerowa skręca w las gdzie przewodnik Ryjek prowadzi na w gęstą mgłę
Ekipa rowerowa skręca w las gdzie przewodnik Ryjek prowadzi na w gęstą mgłę © zibibiker666
Tyle było widać na całej trasie
Tyle było widać na całej trasie © zibibiker666
A momentami jeszcze więcej
A momentami jeszcze więcej, Silent Hill :) © zibibiker666
Na Cervonohorskim Sedle skręcamy do lokalu aby się ogrzać
Na Cervonohorskim Sedle skręcamy do lokalu aby się ogrzać © zibibiker666
Niekoniecznie grzańcem :)
Niekoniecznie grzańcem :) © zibibiker666
Gdy wyjechaliśmy ze schroniska, zaczęła się burza.Jedynie w dolinie było słońce,nasza nadzieja
Gdy wyjechaliśmy ze schroniska, zaczęła się burza.Jedynie w dolinie było słońce,nasza nadzieja © zibibiker666
Część ekipy pojechała w dół, wspólnie z Leą zachwycaliśmy się widokiem Dholne Strane
Część ekipy pojechała w dół, wspólnie z Leą zachwycaliśmy się widokiem Dholne Strane © zibibiker666
Niestety ulewa w dole była tak mocna że schowaliśmy się w barze pod stokiem w Koutach.Nawet aparat  mi zaparował
Niestety ulewa w dole była tak mocna że schowaliśmy się w barze pod stokiem w Koutach.Nawet aparat mi zaparował © zibibiker666
Po wyjściu słońca,część pojechała na zbiornik wodny, zaś zmarznięci w czwórkę postanawiamy wracać do lokum.Po drodze mijam jakiegoś Boę, niekoniecznie żywego
Po wyjściu słońca, dzielimy się na dwie grupy.Lea, Cerber i Bogdano pojechali na zbiornik wodny, zaś Ryjek, Feniks, Ania w czwórkę postanawiamy wracać do lokum.Po drodze mijam jakiegoś Boę, niekoniecznie żywego © zibibiker666jakiegoś Boę, niekoniecznie żywego © zibibiker666
Ostatnia fotka przed kolejną mgłą i zimnem zrobiona w Premyslavie, dalej to już tylko mgła i zimno,czyli nic ciekawego
Ostatnia fotka przed kolejną mgłą i zimnem zrobiona w Premyslavie, dalej to już tylko mgła i zimno,czyli nic ciekawego © zibibiker666

Jeseniki, dzień pierwszy Serak

Czwartek, 1 maja 2014 · Komentarze(0)
Kategoria CZ, MTB, Wyprawa
Uczestnicy
Dzień pierwszy wyprawy z ekipą bs w Jeseniki. Dzielimy się na trzy grupy - pieszą, rowerową jadącą mocniejszą trasą oraz rowerową jadącą podobny do naszego odcinek,ale w lżejszym wykonaniu.
Pogoda dziś dopisała, choć gdy wjeżdżaliśmy na Serak to dziwnie chmura nad nami zawisła i czasem coś z niej kropiło.A miało nie padać :)
Pełna mobilizacja na parkingu, serwis idzie pełną parą,bolidy dwukołowe zostają odpalane :)
Pełna mobilizacja na parkingu, serwis idzie pełną parą,bolidy dwukołowe zostają odpalane :) © zibibiker666
Motywator do jazdy w górach :)
Motywator do jazdy w górach :) © zibibiker666
W drodze na punkt widokowy Obri Skaly
W drodze na punkt widokowy Obri Skaly © zibibiker666
Już na Skalach...jak to Lea określiła, szykowali z Bogdanem do skoku bez spadochronu
Na Skalach...jak to Lea określiła, szykowali z Bogdanem do skoku bez spadochronu © zibibiker666
Widoczki z punktu widokowego
Widoczki z punktu widokowego © zibibiker666
Przed nami Chata Jinho na Seraku
Przed nami Chata Jinho na Seraku © zibibiker666
Kolejne widoczki z Chaty
Kolejne widoczki z Chaty © zibibiker666
I kolejne widoczki


Przed nami zjazd wzdłuż stoku, dzielimy się na dwie grupy - pierwsza testuje hamulce, druga urywa haki :)
Przed nami zjazd wzdłuż stoku, dzielimy się na dwie grupy - pierwsza testuje hamulce, druga urywa haki :) © zibibiker666
Grupa pierwsza hamulce jeszcze posiada
Grupa pierwsza hamulce jeszcze posiada © zibibiker666
Pędzą niczym Pendolino po naszych torach
Pędzą niczym Pendolino po naszych torach © zibibiker666
A tak to wygląda z daleka, nawet jakiś śmiałek (a może śmiałka) jedzie w dół
A tak to wygląda z daleka, nawet jakiś śmiałek (a może śmiałka) jedzie w dół © zibibiker666
Jak mówiłem, grupa druga wraca bez haka...pozostała hulajnoga
Jak mówiłem, grupa druga wraca bez haka...pozostała hulajnoga © zibibiker666
Ostatni zjazd do Ramzowej, powrót na parking, do kwatery i  na obiadek który podobno jest całkiem blisko :)
Ostatni zjazd do Ramzowej, powrót na parking, do kwatery i na obiadek który podobno jest całkiem blisko :) © zibibiker666
Ponieważ Lea nie posiadała sprawnego napędu, postanowiliśmy ją holować aż do parkingu. Trasa z Ramzovej do Jesenika jest cały czas w dół. Dzięki temu bez haka i napędu docieramy szczęśliwie :) Lea, a gdzie piwo??

Góry Bystrzyckie burzowo

Sobota, 19 kwietnia 2014 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Pomysł na połączenie dwóch tras znalazł się niedawno...połączenie trasy Gór Bystrzyckich Ryjka i Szczytnika Ani. Wyszedł z tego dość długi i ciekawy wypad z burzą w tle.A miało nie padać.Dobrze że chociaż ciepło było :))
Dojazd na Szczytnik, najpierw skałki
Dojazd na Szczytnik, najpierw skałki © zibibiker666
A później widoczek na okolice
A później widoczek na okolice © zibibiker666
Nawet na fotkę i ja się załapałem
Prawie jak selfie :) © zibibiker666
Podobno na zamku straszy :)))
Podobno na zamku straszy :))) © zibibiker666
Nauka zjazdu na
Nauka zjazdu na "upartego" © zibibiker666

W Górach Bystrzyckich które dość dobrze znaliśmy, mieliśmy dość dręczącą niespodziankę. Świeżo wysypane ścieżki leśne, typowym tłuczniem który jeszcze nie był wyrównany. Dało to w kość :(
Niekończący się podjazd na świeżym wysypanym tłuczniem dający się we znaki gorzej jak stromy podjazd
Niekończący się podjazd na świeżym wysypanym tłuczniem dający się we znaki gorzej jak stromy podjazd © zibibiker666

Gdy wjechaliśmy w końcu na "normalne" drogi, zaczęło grzmieć. Jeszcze nie padało, ale wiedzieliśmy że może nas czekać prysznic. Im bliżej Jagodnej tym gorzej. Zaczęło kropić. Na szczęście do Schroniska dojechaliśmy lekko zmoknięci.
Ta burza cały czas nas goniła a czasem i grad dopadł
Ta burza cały czas nas goniła a czasem i grad dopadł © zibibiker666
Więc schronienie znaleźliśmy w schronisku
Więc schronienie znaleźliśmy w schronisku "Jagodna" © zibibiker666
Taka mała zachęta dla rowerzystów
Taka mała zachęta dla rowerzystów © zibibiker666
Strażnik rowerów,przynajmniej nikt nie ukradnie
Strażnik rowerów,przynajmniej nikt nie ukradnie © zibibiker666

Wchodzimy do Schroniska - szok. Przyjemnie, przytulnie (ja byłem pierwszy raz po zmianie właściciela) a jedzenie podobno pyszne. Zamawiamy porcje, pieski sobie po schronisku chodzą. Nawet jeden z nich sobie śpi nie przejęty niczym :)
A ten chyba się przejadł :)
A ten chyba się przejadł :) © zibibiker666

Dostaję posiłek i przeżywam szok. Mam to zjeść? Jak,gdzie? Przecież nie dam rady.
Zamówiłem taki posiłek,trudno było po nim dojechać do mety :)
Zamówiłem taki posiłek,trudno było po nim dojechać do mety :) © zibibiker666

Zjadłem tylko część porcji. Padać przestało. Wracamy leśnymi odcinkami na "czuja". W lesie mokro, my nieźle ubłoceni. No cóż, taki zawód wybraliśmy - MTB :)

Prawie Borówkowa z BS

Sobota, 5 kwietnia 2014 · Komentarze(4)
Uczestnicy
Jakiś czas temu Lea rzuciła pomysł zorganizowania się z ekipą na Borówkowej i zjazdem graniczniakiem z wieży.Zaplanowałem więc track,wszystko ustalone,pogoda sprawdzona i pewna,więc jedziemy....no właśnie,pogoda.Ona sprawiła największą niespodziankę,niekoniecznie taką jaką chcieliśmy.Do rana wszystkie portale pogodowe zapowiadały piękną i słoneczną,do tego ciepłą pogodę.A realia pokazały co innego. I zaplanowanej trasy wyszły nici.
Ekipa w komplecie, wszyscy obecni tylko każdy zapomniał kąpielówek i stroju do pływania a pomyłkowo wzięliśmy rowery
Ekipa w komplecie, wszyscy obecni tylko każdy zapomniał kąpielówek i stroju do pływania a pomyłkowo wzięliśmy rowery © zibibiker666
Skoro nie mamy w czym pływać w tą piękną pogodę to zapijmy smutki
Skoro nie mamy w czym pływać w tą piękną pogodę to zapijmy smutki © zibibiker666
A że zabrakło alkoholu i Pani grzecznie nas wyprosiła z baru musieliśmy jednak użyć to co ze sobą wzięliśmy czyli rowery
A że zabrakło alkoholu i Pani grzecznie nas wyprosiła z baru musieliśmy jednak użyć to co ze sobą wzięliśmy czyli rowery © zibibiker666
Na początek zaplanowałem bardzo lajtowy podjazd
Na początek zaplanowałem bardzo lajtowy podjazd © zibibiker666
W pewnym momencie stwierdziliśmy że skoro tak lekko jest to pojedziemy jeszcze lżejszą trasą
W pewnym momencie stwierdziliśmy że skoro tak lekko jest to pojedziemy jeszcze lżejszą trasą © zibibiker666
Aż natrafiliśmy na pewną imprezę na zamku. Dobrze że nic tam nie straszyło :)
Aż natrafiliśmy na pewną imprezę na zamku. Dobrze że nic tam nie straszyło :) © zibibiker666
Skoro tu też zabrakło trunków rozweselacjących postanowiliśmy jechać dalej w poszukiwaniu nowych wrazeń
Skoro tu też zabrakło trunków rozweselacjących postanowiliśmy jechać dalej w poszukiwaniu nowych wrazeń © zibibiker666
Na rozdrożu zamkowym trzeba było obrać kierunek, kto ma większego czuja ten wywącha bar :)))
Na rozdrożu zamkowym trzeba było obrać kierunek, kto ma większego czuja ten wywącha bar :))) © zibibiker666
Niestety początkowo to nie był bar a miejsce w którym g...... widać
Niestety początkowo to nie był bar a miejsce w którym g...... widać © zibibiker666
Gdzie ten bar??? - powiedziała Lea znudzona liczeniem ilości mieszkańców w Zalesi przed wojną :)
Gdzie ten bar??? - powiedziała Lea znudzona liczeniem ilości mieszkańców w Zalesi przed wojną :) © zibibiker666
I w końcu w Travnej poczuła się uratowana :)
I w końcu w Travnej poczuła się uratowana :) © zibibiker666
A tu imprezy nie było końca,była tak gorąca atmosfera że aparat mi zaparował i odmówił posłuszeństwa
A tu imprezy nie było końca,była tak gorąca atmosfera że aparat mi zaparował i odmówił posłuszeństwa © zibibiker666

Karkonosze - Modre Sedlo 1508 mnpm

Sobota, 22 marca 2014 · Komentarze(0)
Kategoria Karkonosze, MTB, Wyprawa
Uczestnicy
Drugi dzień zmagań w Karkonoszach.Zapoznani dzień wcześniej przez przewodnika na spotkaniu o kolejnych zmaganiach ruszamy w zdobyciu jeszcze wyższej partii gór.Podobno ma nas czekać jeszcze cięższy podjazd niż dzień wcześniej.I jak Ryjek obiecuje,tak słowa dotrzymuje.Było ciężko,ale ciekawie.Fantastycznie widokowo i przeprawowo przez śnieg.Ale jedzenia w pewnym schronisku to długo nie mogłem zapomnieć,dobrze że starczyło rolek :)))
Tam jedziemy - powiedział Ryjek i tak tez zrobił-zabrał nas tak wysoko że do dziś nie dowierzam że daliśmy radę
Tam jedziemy - powiedział Ryjek i tak tez zrobił-zabrał nas tak wysoko że do dziś nie dowierzam że daliśmy radę © zibibiker666
Na początek mieliśmy taką informację,dobrze że na dole fotoradaru nie było :)
Na początek mieliśmy taką informację,dobrze że na dole fotoradaru nie było :) © zibibiker666


Kawałek dalej rozdzielamy się na dwie grupy - jedną co chce dojechać w jednym kawałku i drugą która niekoniecznie się tym przejmuje. Jedziemy odcinkiem dość wymagającym i dla nas ciekawym.
Część ekipy jedzie
Część ekipy jedzie "nudnym" asfaltem a my szalejemy na zjeździe pełnym tv :)) Lea pierwsza © zibibiker666
Bogdan drugi
Bogdan drugi © zibibiker666
A ja złapałem snake'a :))) znowu!!!!
A ja złapałem snake'a :))) znowu!!!! © zibibiker666

Oczywiście dzięki mojej "przygodzie" mieliśmy być w lokalu dużo wcześniej gdzie reszta ekipy pewnie nas wyklina.
Ekipa była już tak znudzona czekając na nas że nawet browarka nie chcieli
Ekipa była już tak znudzona czekając na nas że nawet browarka nie chcieli © zibibiker666
Lea pokazała nowy talent - została głównym mechanikiem naszej ekipy :))
Lea pokazała nowy talent - została głównym mechanikiem naszej ekipy :)) © zibibiker666

Po odkryciu talentu Lei czeka nas teraz dość długi i monotonny podjazd. Momentami pokonywał nas śnieg na drodze,czasem stromy podjazd.Jednak cel został osiągnięty - pierwszy ze szczytów zaliczony :)
Lea po zdobyciu szczytu i nowej pracy jaką otrzymała w ekipie,pręży muskuły aby nikt nie próbował jej ze stanowiska wygryść :))
Lea po zdobyciu szczytu Vyrovka i nowej pracy jaką otrzymała w ekipie,pręży muskuły aby nikt nie próbował jej ze stanowiska wygryźć :)) © zibibiker666
A to już ekipa w komplecie,jeszcze uśmiechnięci po to tylko 1357 m.n.p.m
A to już ekipa w komplecie © zibibiker666

Jedziemy kawałek w góre na punkt widokowy


I kolejny punkt widokowy oraz nasza k(g)rupówka
I kolejny punkt widokowy oraz nasza k(g)rupówka © zibibiker666

Aby dotrzeć na Modre Sedlo czeka nas brodzenie w dużej ilości śniegu


Teraz to już jest zabawa :)))
Teraz to już jest zabawa :))) © zibibiker666



Docieramy na Modre Sedlo


Podejmuję wyzwanie jazdy w śniegu, fajnie :)


Po dotarciu na Lucni Bouda stwierdzamy że nie ma nigdzie lepszego jedzenia jak w Strzecha Akademickiej...polecam na rozwolnienie,jedzenie pierwsza klasa i jakie tanie :D
Jeziorko Samotnia które niedługo ujrzymy

Jedziemy jeszcze do Strzechy Akademickiej, gdzie się posilamy a później mamy grupowe zabawy z problemem żołądkowym po tym jedzeniu. Żeby nie było - każdy jadł co innego :(
Po dotarciu na Lucni Bouda stwierdzamy że nie ma nigdzie lepszego jedzenia jak w Strzecha Akademickiej...polecam na rozwolnienie,jedzenie pierwsza klasa i jakie tanie :D
Po dotarciu na Lucni Bouda stwierdzamy że nie ma nigdzie lepszego jedzenia jak w Strzecha Akademickiej...polecam na rozwolnienie,jedzenie pierwsza klasa i jakie tanie :D © zibibiker666

Po zjedzeniu "smacznego" posiłku jedziemy nad jeziorko

Nad jeziorkiem, przez to smaczne jedzenie zapomniałem jak się nazywało
Nad jeziorkiem grupa w komplecie © zibibiker666


Zjeżdżamy dalej nieświadomi (a przynajmniej ja) że na tym szlaku jest zakaz dla rowerów. A tak fajnie się jedzie w dół :) Docieramy pod Kaplicę Wang i tam zauważam znak że jest zakaz. I słyszę odpowiedź - no co ty? Nie wiedziałeś? Niestety nie :)

Przy Kaplicy Wang robi się kolejna grupówka
Przy Kaplicy Wang robi się kolejna grupówka © zibibiker666

Dalsza część wyprawy to szybki przejazd przez Karpacz,Kowary i długi podjazd pod Przełęcz Okraj.Po drodze Garmin stwierdził że ma mnie gdzieś i się rozładował,więc trzeba było jechać na czuja.Do Przełęczy czas leciał baaardzo powoli...a mnie lekko odcięło

Nawet i ja tam dotarłem :)
Jakoś w końcu dotarłem do Przełęczy :)

Dalsza część dnia to wiadomo...cenzura czyli impreza po zakończonej wyprawie :)